Pani Magdalena gnieździ się z córką i rodzicami na 38 m kw.
Pani Magdalena gnieździ się z córką i rodzicami na 38 m kw.

Pani Magdalena wraz ze swoją pięcioletnią córką mieszka w bloku w rybnickiej dzielnicy Niewiadom na 38 m kw. powierzchni. Nie za dużo to, ale byłoby w sam raz dla samotnej matki z dzieckiem. Szkopuł w tym, że 25-latka ciągle jest z rodzicami. Gdy wszyscy domownicy są na miejscu, robi się ciasno.
– Po wcześniejszych, przykrych przeżyciach wyszłam na prostą. Samotnie wychowuję moją wspaniałą córeczkę, która w przyszłym roku pójdzie do szkoły. Mam stabilną pracę, zarabiam przyzwoicie. Bardzo chciałabym wyprowadzić się i zacząć życie na własny rachunek. Niestety, na mieszkanie komunalne czekam już od pięciu lat. Paradoksalnie to, że zaczęłam sobie radzić, oddala ode mnie perspektywę przydziału – mówi pani Magdalena. Pisała już do urzędu miasta wiele próśb o przyspieszenie sprawy. Jak dotychczas bez rezultatu. Przy ustalaniu pierwszeństwa na liście oczekujących na mieszkanie komunalne bierze się pod uwagę sytuację wnioskodawcy. – Podczas jednej z moich wizyt w urzędzie usłyszałam od pani zza biurka, że najlepiej byłoby, gdybym teraz straciła pracę, poszła na zasiłek i korzystała ze świadczeń opieki społecznej. Wtedy być może szybciej znalazłoby się dla mnie jakieś lokum. To smutne, że człowiek jest karany za to, że stara się zarabiać więcej i zapewniać rodzinie coraz lepsze warunki – stwierdza rybniczanka. Mimo że pani Magdalena pracuje, nie zarabia na tyle dobrze, by móc zaciągnąć kredyt mieszkaniowy. Ma zbyt niskie dochody, nie otrzymuje zresztą alimentów na dziecko. Wielu jej znajomych jest w podobnej sytuacji, ale to ona czeka najdłużej. Ma nadzieję, że otrzyma przydział w tym roku. – Dziwią mnie tłumaczenia urzędników, że mieszkań brakuje. Tylko w mojej dzielnicy jest co najmniej pięć pustostanów. Czy nie lepiej byłoby, gdyby wprowadzili się do nich oczekujący? Zastanawia mnie, czy władze miasta zdają sobie sprawę, jak długo trzeba czekać na mieszkanie – pyta rozgoryczona samotna matka. Okazuje się, że prezydent Adam Fudali dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Realia są takie, że w kolejce trzeba odczekać kilka lat. Sytuacja jednak powinna się poprawić, bo w tej chwili notuje się znaczny wzrost budownictwa indywidualnego. Adam Fudali przypomina, że związku z samą kanalizacją wydano o 400 proc. więcej pozwoleń na budowę. Miasto także szykuje nowe mieszkania socjalne np. przy ul Ogrodowskiego. Po zakończeniu całej inwestycji w Rybniku przybędzie około dwustu lokali. – Część oddamy do użytku już w tym roku, natomiast całość w przyszłym. Co do pustych mieszkań, to musimy trzymać się prawa. Jeśli lokator przebywa np. za granicą, ale regularnie opłaca czynsz, nic nie można zrobić. Są także inne tego typu przypadki, np. gdy mieszkaniec przebywa w zakładzie karnym – mówi prezydent.

Komentarze

Dodaj komentarz