Niezwykłego odkrycia przyrodniczego w zbiorniku w Grabowni dokonał Adam Adamczyk, podleśniczy z nadleśnictwa w Rudach Raciborskich. – Jestem leśnikiem z zamiłowania, oprócz tego interesuję się przyrodą i sporo wędkuję. We wtorek, 8 lipca, brodziłem w wodzie stawu w Grabowni. Nagle ujrzałem w wodzie okaz meduzy. Kiedy rozejrzałem się, okazało się, że w tym miejscu była ich cała kolonia – relacjonuje podleśniczy. Pan Adam zabrał trzy z nich do domu, aby zbadać je i potwierdzić swoje odkrycie. Po dokonaniu oględzin wybrane okazy zostały sfotografowane i umieszczone w słoju z formaliną. – Okazało się, że przypadkowo odkryłem nieznane dotychczas stanowisko meduz słodkowodnych Hederyka Rydera – z satysfakcją w głosie mówi rybnicki przyrodnik. W Polsce po raz pierwszy zaobserwowano je w 1928 roku. – W latach, gdy panują sprzyjające warunki, mogą rozmnażać się płciowo. Najbardziej zauważalne są osobniki dorosłe, które udało mi się zaobserwować. Kiedy warunki temu nie sprzyjają, np. nie ma odpowiedniej temperatury, Hederyka żyje w formie polipów. Te już trudno dostrzec, bo mają tylko 3 milimetry. Bardzo się cieszę z tego odkrycia. Z tego, co mi wiadomo, dotychczas w naszym kraju były one obserwowane jedynie w Jeziorze Srebrnym, na Opolszczyźnie – zaznacza Adam Adamczyk.
Ojczyzną tych eterycznych stworzeń jest Azja. Do Europy trafiły wraz z roślinami i rybami akwariowymi. To kolejne, ciekawe odkrycie w rybnickich wodach. Przypomnijmy, że były już olbrzymie sumy, karpie, w ciepłych wodach zalewu pojawiały się też piranie. Odkrycie pana Adama nie jest tak spektakularne, niemniej bardzo cenne dla wiedzy o naszym środowisku.
Czy Rybnik będzie kojarzony z meduzami? To dopiero się okaże. Zdaje się jednak, że szczupak na rybnickim herbie może spać spokojnie. Meduza nie wykazuje najmniejszych chęci, aby stać się nowym symbolem miasta. Zresztą nawet do pływania nie ma wielkiej ochoty: – Meduzy nie są dobrymi pływakami, w wodzie poruszają się raczej nieudolnie, zdają się na dryf – dodaje z uśmiechem pan Adam.
Komentarze