Dramat w Pamirze

Niepowodzeniem zakończyły się poszukiwania 35-letniego Krzysztofa Apanasewicza, członka wyprawy Jastrzębskiego Klubu Wysokogórskiego w góry Pamiru. Alipinista zaginął 1 sierpnia w drodze na szczyt Piku Korżeniewskiej.
Z bazy leżącej na wysokości 4200 metrów n.p.m. do kraju docierają jedynie szczątkowe informacje. Jastrzębski portal internetowy tvkanon.pl regularnie jednak otrzymuje relacje od Mariana Hudka, jednego z członków ekspedycji. Wynika z nich, że szczyt z JKW zdobył Ireneusz Wolanin. Na wierzchołek Piku Korżeniewskiej weszło jeszcze trzech alpinistów z działającej w tym rejonie ekspedycji z Katowic. Aleksander Gierasimow, kierownik polskiej bazy w Pamirze, informuje, że feralnego dnia o godz. 8 pięciu naszych alpinistów wyruszyło z obozu III leżącego na wysokości 6400 m n.p.m. Pogoda była zmienna. Wczesnym popołudniem czterech osiągnęło szczyt. Pierwszy ze schodzących napotkał idącego w górę Krzysztofa Apanasewicza. Było to o godzinie 18 na wysokości 6700 m n.p.m.
Pozostali trzej w drodze powrotnej już go nie widzieli. Wszyscy czterej zeszli bezpiecznie do obozu III – trzech tego samego dnia, a czwarty następnego o godz. 10. Ponieważ Krzysztof Apanasewicz nie wrócił, 2 sierpnia o godz. 12 dwóch członków polskiej wyprawy tuż po dotarciu do obozu podjęło akcję poszukiwawczą. Nazajutrz dołączyło do nich dwóch kolejnych alpinistów. Trwająca ponad dwie doby akcja nie doprowadziła do odnalezienia Krzysztofa Apanasewicza. Pozwoliła natomiast ustalić prawdopodobne miejsce jego upadku na zachodniej ścianie Piku Korżeniewskiej. Dalsze poszukiwania na tej wysokości wymagały zaangażowania większej liczby ludzi i specjalistycznego sprzętu.
Akcja koordynowana była z szefem bazy i wszystkimi podległymi mu służbami oraz agencją Middle Asia Tourism Adventure Club. W specjalnym oświadczeniu członkowie wyprawy, pozostając w głębokim bólu po stracie przyjaciela i kolegi, składają najszczersze wyrazy współczucia rodzinie Krzysztofa Apanasewicza. Jak przebiegały wydarzenia w Pamirze, dowiemy się prawdopodobnie po powrocie członków wyprawy do Jastrzębia.

Komentarze

Dodaj komentarz