20023203
20023203


Było nieco kłopotów z przywozem. Na granicy nie chciano Ani wpuścić, celnicy dziwili się ilości tych darów, żądali podania wartości transportu, zaplombowali auto. Potem z Urzędu Celnego w Rybniku odesłano ich do Gliwic, bowiem w Rybniku nie można odbierać odzieży. Cały czwartek zmęczona Ania i kierowca przesiedzieli na odprawach, jeszcze w piątek dowozili potrzebne dokumenty.– Jestem bardzo zadowolona z darów – mówi kierownik placówki Krystyna Kubat. – Tych środków czystości starczy nam na rok. A jeszcze zrobiłyśmy prezent domowi pomocy społecznej na Żużlowej, bowiem część pampersów przywiezionych przez Anię nadaje się dla dorosłych. A pieniądze pójdą na dach

Komentarze

Dodaj komentarz