W Wodzisławiu przydałby się żłobek, jaki mają rodzice do dyspozycji w Raciborzu
W Wodzisławiu przydałby się żłobek, jaki mają rodzice do dyspozycji w Raciborzu

I choć pojawili się chętni, to ostatecznie nikt jednak nie chciał zaryzykować. – Bo ryzyko było duże. Trudno było określić, ile dzieciaków będzie uczęszczać do takiego przedszkola. A przecież osoba prowadząca placówkę ponosiłaby stałe koszty jej utrzymania – stwierdza Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu.
System takich przedszkoli od dawna funkcjonuje w wielu krajach europejskich. Ale w Polsce to wciąż nowość, na którą zwróciło również uwagę Ministerstwo Edukacji. W styczniu tego roku minister Katarzyna Hall wydała nawet rozporządzenie, w którym określono wymogi dla tzw. przedszkoli na godziny. Do tworzenia takich placówek przekonywała także samorządowców podczas kwietniowej wizyty w Wodzisławiu wiceminister edukacji Krystyna Szumilas. – Sprawdzą się zwłaszcza w niewielkich miejscowościach, gdzie utrzymanie tradycyjnego przedszkola, na przykład dla pięciorga dzieci, jest po prostu dla gminy nieopłacalne. Takie placówki mogłyby tworzyć stowarzyszenia, a nawet osoby fizyczne – zachęcała, deklarując przy tym finansową pomoc państwa.
Ale już w czerwcu ministerstwo musiało jednak zmodyfikować wymagania stawiane dla domowych przedszkoli. Bo okazało się, że nie są one spójne z przepisami przeciwpożarowymi czy sanitarnymi. Ministerstwo dokładnie sprecyzowało te wymogi. Dziś są one zbliżone do tych, które obowiązują w tradycyjnych przedszkolach czy szkołach. – To odstrasza osoby zainteresowane utworzeniem domowego przedszkola w naszym mieście. Kiedy czytają, jakie pomieszczenie powinno spełniać standardy, jaką temperaturę powinna mieć ciepła woda czy ile promieni dziennego światła winno się dziecku zapewnić, po prostu dziękują i odchodzą – mówi rzeczniczka magistratu.
Niewielu zabiera ze sobą ministerialne rozporządzenie, by na spokojnie je przeanalizować. Jeszcze w sierpniu Aleksandra Chudzik, wiceprezydent Wodzisławia, ma się spotkać z grupką zainteresowanych utworzeniem przedszkola. – Chcemy się dowiedzieć, co stanowi dla nich największy problem, by otworzyć taką placówkę. Być może zainterweniujemy nawet w Ministerstwie Edukacji, by nieco obniżono obowiązujące dziś wymogi – informuje Barbara Chrobok.



W Wodzisławiu nie brakuje miejsc w przedszkolach. Problem jest z dziećmi młodszymi, w wieku poniżej trzech lat. Kilka lat temu władze postanowiły zlikwidować jedyny w mieście żłobek, a budynek sprzedać. – Dziś nie mamy możliwości wznowienia działalności żłobka, bo nie mamy odpowiedniego budynku. Takie placówki muszą spełniać wymogi zakładów opieki zdrowotnej i trudno je spełnić. Być może rozwiązaniem będą tzw. oddziały żłobkowe w przedszkolach. Ale tu potrzebne są nowelizacje przepisów na szczeblu rządowym – tłumaczy Barbara Chrobok. (Amis)

Komentarze

Dodaj komentarz