Kawałek drogi utwardzono trylinką. Pozostała część zmienia się w bagno, gdy pada deszcz
Kawałek drogi utwardzono trylinką. Pozostała część zmienia się w bagno, gdy pada deszcz

Ponad 1200 mieszkańców Radlina i okolicznych miejscowości podpisało się pod petycją do burmistrza Radlina i radnych o wyremontowanie drogi dojazdowej do ośrodka Bażanciarnia. Tadeusz Szafranek, jego właściciel, prawie rok temu zamknął interes, bo miasto nie wyremontowało drogi, tylko postawiło przy wjeździe znak zakazu ruchu. O sprawie „Nowiny” już pisały.
To po naszej interwencji pod znakiem pojawiła się tabliczka zezwalająca na dojazd do ośrodka, a wiosną ruszył remont szosy. Za 25 tys. zł utwardzono niewielki fragment kostką trylinkową. Ale to nie zadowala właściciela Bażanciarni, który nie otworzył ośrodka, bo twierdzi, że roboty na nic się zdały. – Każde mocniejsze opady deszczu niszczą drogę. Tu trzeba zrobić nawierzchnię asfaltową. Brakuje też oświetlenia. Bo by basen był otwarty, od rana do wieczora muszą tu przecież pracować ludzie pilnujący porządku. Muszą oni bezpiecznie dotrzeć do pracy, a potem do domu – uważa Tadeusz Szafranek. „Kąpielisko to jest jedynym kompleksem basenów otwartych w powiecie, które służyło naszym rodzinom, a w szczególności dzieciom i młodzieży spędzającej wakacje w mieście. W dobrze pojętym interesie nas wszystkich jest, by prowadziła do niego bezpieczna i oświetlona droga” – czytamy m.in. w petycji.
W odpowiedzi wiceburmistrz Piotr Śmieja oświadcza, że istnieje swobodne dojście i dojazd do Bażanciarni, znak zakazu ruchu nie wyklucza dojazdu do ośrodka, a oświetlenie drogi jest zbędne: „Korzystanie z otwartych basenów odbywa się w okresie letnim w ciągu dnia. Brak oświetlenia dojścia nie stanowi przeszkody w korzystaniu z kąpieliska” – czytamy w odpowiedzi Piotra Śmiei, opublikowanej zresztą na miejskiej stronie internetowej. Jednocześnie wiceburmistrz wystąpił do właściciela Bażanciarni o podanie rzeczywistych powodów zamknięcia basenów. Tadeusz Szafranek otrzymał pismo w czwartek. – Powody są doskonale znane władzom miasta. Być może według pana burmistrza droga nie jest zła, bo przejeżdża nią góra dwa razy do roku. Ale na pewno zmieniłby zdanie, gdyby musiał z niej korzystać kilka razy dziennie – odpowiada radliński przedsiębiorca.
Zapowiada, że baseny zapełnią się wodą w ciągu trzech dni, jeśli tylko miasto na początek zdemontuje znak zakazu ruchu. – Oczekuję również pisemnej deklaracji, że do maja przyszłego roku droga w końcu będzie wyremontowana należycie, czyli pojawią się nawierzchnia asfaltowa i oświetlenie – zastrzega Tadeusz Szafranek. Taką też odpowiedź przesłał burmistrzowi.



W 2004 roku Tadeusz Szafranek kupił Bażanciarnię od Rybnickiej Spółki Węglowej i zainwestował w nią ponad 2 mln zł. Stworzył tu trzy baseny otwarte i dwa boiska do piłki plażowej, domki kempingowe i pokoje hotelowe. W słoneczne letnie dni ośrodek dosłownie pękał w szwach, gościło tu nawet 3,5 tys. ludzi. Ponadto przez cały rok odbywały się imprezy okolicznościowe, głównie wesela. Bażanciarnia stała się jedynym w okolicy miejscem odpoczynku i relaksu. Ale od początku dojazd do ośrodka był bardzo uciążliwy, bo prowadzi do niego jedynie droga leśna. – Ponad trzy lata monitowałem w magistracie o jej utwardzenie, bo stworzyłem ten ośrodek dla wszystkich mieszkańców – mówi z żalem przedsiębiorca. Urzędnicy zawsze tłumaczyli, że brakuje pieniędzy. (Amis)

2

Komentarze

  • Pydor Były 17 lutego 2012 14:26Były właściciel bażanciarni;D tego juz i tak chyba nie będzie ale dowiedzialem sie ze jakiś związek zawodowy to kupił ;D
  • gospodarz kto 28 grudnia 2011 22:23kto to jest ten Szafranek

Dodaj komentarz