Podczas ostatniej ulewy strażacy z OSP pomagali mieszkańcom w okiełznaniu żywiołu. Zdjęcie: Mateusz Kaczmarek
Podczas ostatniej ulewy strażacy z OSP pomagali mieszkańcom w okiełznaniu żywiołu. Zdjęcie: Mateusz Kaczmarek

Miejscy urzędnicy tłumaczą, że sytuacja jest skomplikowana, bo dotychczas nie wiadomo było, kto powinien zajmować się utrzymaniem potoku. Światełko w tunelu jednak jest. Bo ustalono już instytucję za to odpowiedzialną.
Potok górnoradliński szczególnie daje się we znaki mieszkańcom ul. Dąbrowskiego. Andrzej Duda prowadzi tu warsztat samochodowy i niewielki sklep z częściami samochodowymi. – Za każdym razem mam straty. Bo nie wszystko uda się powynosić, kiedy woda szybko wedrze się na podwórko. Nie mamy już w domu piwnic. Zasypaliśmy je, bo po co one, skoro i tak nic w nich nie można było przechowywać. Trzeba było je tylko czyścić po kolejnych zalaniach – opowiada pan Andrzej.
Po ostatnich ulewach woda na podwórku Dudy sięgała do kolan. – Zalała sklep i mało brakowało, by dostała się na parter naszego domu. Mieszkam tu od 35 lat i przy każdej ulewie jest tak samo. I nie ma komu się tym zająć. Powoli już nam puszczają nerwy – mówi Daniela Duda, mama pana Andrzeja.
Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śląskim, tłumaczy, że sytuacja w dzielnicy Radlin II jest skomplikowana: – Przebiega tu kilka cieków wodnych. Prócz potoku górnoradlińskiego płynie jeszcze jedłownicki, a także Leśnica. I nie wiadomo, kto powinien o co dbać. Ale w zeszłym roku miasto wydało 50 tys. zł na inwentaryzację potoku górnoradlińskiego. Z raportu, który otrzymaliśmy wiosną tego roku, wynika, że w potoku tym płynie tzw. woda publiczna. A w takiej sytuacji utrzymaniem powinien zająć się Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Wysłaliśmy już pismo do rybnickiego oddziału tej instytucji, by uporządkowano ten ciek.
Jak zapewnia rzeczniczka magistratu, niezależnie od tego służby komunalne miasta zabrały się już za porządkowanie cieków wodnych będących w gestii miasta.
– O to trzeba dbać na bieżąco, a nie od parady! – uważają mieszkańcy ul. Dąbrowskiego. – Miejmy nadzieję, że wreszcie to uporządkują i będą dbać. A nas nie będzie już zalewać – mówią Daniela i Andrzej Duda.

Komentarze

Dodaj komentarz