– I tak jest ciągły kłopot z miejscem dla samochodów. Teraz przez kontener kolejne dwa miejsca parkingowe są okupowane. Nie rozumiem takich decyzji – mówi zmotoryzowany mieszkaniec. Okazuje się, że decyzja przeniesienia wynika ze stosunków własnościowych. – Teren, na którym stał dotychczas śmietnik, jest oddany w wieczyste użytkowanie właścicieli garaży. Tymczasem śmietnik jest w administracji naszego urzędu. Dopiero teraz stoi na podległym nam terenie. Obecne posadowienie odpowiada wszelkim technicznym warunkom składowania i wywozu śmieci. Po kilkudziesięciu latach bałaganu własnościowego, trzeba zrobić porządek. Rozumiem racje mieszkańców, ale należy uszanować prawo własności. Tym bardziej że śmietnik bywa kłopotliwy – zdarzają się przesypy śmieci, użytkownicy kładą wokół niego odpady o dużych gabarytach, np. tapczany. Nie wszystkim musi to odpowiadać – wyjaśnia Lidia Kruchowska z Miejskiego Zarządu Nieruchomości. Tym niemniej urząd nadal chce konsultować warunki ulokowania śmietnika na dawnym miejscu z garażowiczami. O próbie rozmów informuje w piśmie do mieszkańców. Co ciekawe, mimo że pojemnik został przeniesiony ledwie kilka metrów, przyzwyczajenia ludzi nie tak łatwo zmienić. – Niektórzy nadal składują domowe odpadki w starym miejscu. Czasem dochodzi do sytuacji, gdy w dawnym miejscu roi się od śmieci, a pojemnik jest wciąż pusty – informuje pracownica spółdzielni mieszkaniowej.
– Trochę dziwi mnie fakt, że przeniesiono kontener akurat na parking. Nie dość, że blokuje miejsca, to jeszcze stwarza kłopoty z odbiorem śmieci. Śmieciarki mogą mieć kłopoty z manewrowaniem, kiedy ustawi się tam dużo samochodów – mówi Jolanta Grabkowska, przewodnicząca zarządu osiedla. To niejedyny śmieciowy problem. Na nieodległej ul. Moniuszki także stoją pojemniki na śmieci. Cztery, które służą także do segregacji odpadów. – Te kontenery są usytuowane zaraz za zakrętem jednokierunkowej ulicy i ograniczają widoczność. Gdyby można było przesunąć je w głąb skarpy... – proponuje Jolanta Grabkowska. – Na razie nikt nie zwrócił się do nas w tej sprawie. Aby odpowiednio rozpoznać ewentualne niedogodności, musi zostać przeprowadzona wizja lokalna – tłumaczy Lidia Kruchowska.
Komentarze