Dyrekcja nie chce z nami rozmawiać – mówi Ireneusz Wojtylak (pierwszy z lewej)
Dyrekcja nie chce z nami rozmawiać – mówi Ireneusz Wojtylak (pierwszy z lewej)

Dwugodzinny strajk ostrzegawczy zorganizowali w poniedziałek między 10 a 12 pracownicy wodzisławskiego szpitala zrzeszeni w Solidarności. Domagają się podwyżki. Jak wyjaśnia Ireneusz Wojtylak, szef Solidarności, spór zbiorowy z dyrekcją trwa już kilka miesięcy. – Pomimo powołania mediatora dyrektor nie spotkał się z nami ani razu. Nie przyszedł porozmawiać nawet dzisiaj, kiedy zorganizowaliśmy protest – stwierdza Wojtylak.
Związkowcy domagają się 70 zł netto podwyżki, z zapewnieniem utrzymania premii jako dodatku do pensji. Chcą też negocjować przyszłoroczne podwyżki. – Chcemy, by od stycznia nasze płace wzrosły o 13 proc. To możliwe, bo w ostatnim roku o tyle jest wyższy kontrakt naszego szpitala z NFZ – uważa przewodniczący Solidarności. Dyrektor Henryk Wojtaszek podkreśla, że za wcześnie na rozmowy o podwyżkach. – Od półtora roku prowadzimy w tej sprawie negocjacje z sześcioma spośród siedmiu szpitalnych związków. One rozumieją, że najpierw trzeba zainwestować w sprzęt, bo NFZ mocno zaostrzył warunki kontraktacji usług. Jeśli nie dosprzętowimy szpitala, nie będziemy mieli kontraktu, a to oznacza równię pochyłą – wyjaśnia dyrektor.
I wymienia, że w tym roku zakupiono nowoczesny sprzęt dla kilku oddziałów, uruchomiono nowy oddział udarowy, przeprowadzono pogotowie ratunkowe z ul. Bogumińskiej na 26 Marca, a w planach jest jeszcze otwarcie stacji dializ. Wypada dodać, że w poniedziałek strajkowało tylko 50 osób z Solidarności, które pomiędzy 10 a 12 zebrały się w holu głównym. – Chęć udziału w strajku deklarowało 350 osób na 708 zatrudnionych. Ale wystraszyli się, bo dyrektor zapowiadał, że akcja jest nielegalna i wyciągnie z tego konsekwencje – twierdzi Ireneusz Wojtylak. Dyrektor Wojtaszek przyznaje, że ma wątpliwości co do legalności protestu. – Ale nie jestem prawnikiem i trudno mi to dziś stwierdzić. Do protestujących nie przyszedłem, bo nie dostałem od nich takiego zaproszenia – ucina krótko.



W piątek w wodzisławskim starostwie mają odbyć się mediacje. W roli mediatora wystąpi poseł Adam Gawęda. Jak podkreśla dyrektor szpitala, porozumienie jest możliwe, bo podwyżki to kwestia czasu. – Na przełomie października i listopada będą miał bilans finansowy za pierwsze półrocze. Wtedy będę mógł podjąć rozmowy o podwyżkach, które będą, jeśli notujemy zysk. Za solidną pracę należy się przecież godziwa pensja. Trzeba tylko cierpliwości – mówi Henryk Wojtaszek. (Amis)

4

Komentarze

  • Hubert 26 września 2008 15:13Co to pan dyrektor mówi,przecież na pogotowie dostał pieniądze z powiatu,nie przeprowadzono jeszcze pogotowia.Niechce komentować jak zrobiono budynek pogotowia,niezłe jaja.
  • 25 września 2008 11:58Tylko mało i mało mają w tej słuzbie zdrowia a tak dobrze zarabiają bo nie kazdego stać na takie samochody jakimi sie poruszają
  • 24 września 2008 22:05nie jedna nie ma wogule za co zyc a wy ciagle macie mało
  • PODWYZKI 24 września 2008 22:04 MATKO SWIETA I ZNOWU PODWYZKI CHCA DAJCIE SPOKUJ JUZ Z TYMI PODWYZKAMI BO DOBRZE ZARABIACIE

Dodaj komentarz