W mieszkaniu na piętrze, gdzie pojawił się ogień, znaleziono zwęglone zwłoki kobiety. Zdjęcie: PSP
W mieszkaniu na piętrze, gdzie pojawił się ogień, znaleziono zwęglone zwłoki kobiety. Zdjęcie: PSP

Na skutek pożaru, jaki wybuchł w niedzielę w jednym z budynków socjalnych przy ul. Bogumińskiej w Wodzisławiu, zginęła 68-letnia kobieta. Ogień pojawił się około godz. 6 na pierwszym piętrze. Strażacy ewakuowali 29 mieszkańców. Z zadymionego lokalu na poddaszu wynieśli 89-letnią kobietę, która trafiła do szpitala z podejrzeniem zaczadzenia. Niestety nie można było nawet mówić o szansach uratowania 68-latki. W pomieszczeniu, gdzie pojawiły się płomienie, znaleziono bowiem jej zwęglone ciało.
Policja i straż pożarna przeprowadziły już oględziny na miejscu tragedii. – Z wstępnych ustaleń wynika, że powodem było najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej. Być może stało się tak na skutek podłączenia do jednego gniazdka zbyt wielu urządzeń – informuje Joanna Paszenda, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu. Zaraz po ugaszeniu ognia wszyscy lokatorzy wrócili do swoich domów. Wyjątkiem była sześcioosobowa rodzina z parteru. – Ich mieszkanie położone jest tuż pod lokalem, gdzie wybuchł pożar. Obawialiśmy się, że zalane wodą bezpieczniki elektryczne mogą stanowić zagrożenie. Dlatego ta rodzina spędziła dwa dni w świetlicy w osiedlu Tysiąclecia. Teraz już wróciła do domu – poinformowała w poniedziałek Barbara Chrobok, rzeczniczka wodzisławskiego magistratu.
Do tragedii doszło też w czwartek w Mszanie. Starszy mężczyzna spadł z wiaduktu kolejowego, ponosząc śmierć na miejscu. Jak ustalili wodzisławscy policjanci, był to 74-letni mieszkaniec Jastrzębia, który wybrał się wczesnym popołudniem na grzyby do pobliskiego lasu. Wszystko wskazuje na to, że chciał sobie skrócić drogę powrotną. – Wszedł na czynny betonowy wiadukt kolejowy. Tam prawdopodobnie zaplątał się w skorodowany fragment drutu. Utracił równowagę i spadł z wiaduktu z wysokości około 8-10 metrów – relacjonuje Joanna Paszenda. Jak podkreśla, starszy pan wcale nie powinien znaleźć się w tym miejscu, bo obowiązuje tu zakaz ruchu pieszych. 74-latek doznał m.in. bardzo poważnych obrażeń wewnętrznych. Prokuratura wykluczyła udział w zdarzeniu osób trzech. – To był po prostu nieszczęśliwy wypadek – stwierdza rzeczniczka wodzisławskiej policji.

Komentarze

Dodaj komentarz