Z Uśmiechem Penelopy nie miałem odwagi wystąpić przed szanownymi radnymi – stwierdził prezydent Mirosław Lenk
Z Uśmiechem Penelopy nie miałem odwagi wystąpić przed szanownymi radnymi – stwierdził prezydent Mirosław Lenk

Właściciele domków budowanego osiedla w dzielnicy Markowice mają problem z dostawcami materiałów budowlanych i listonoszem. Ich ulica nie ma bowiem żadnej nazwy. Problem zgłosiła na ostatniej sesji radna Małgorzata Lenart. – To jedna z wielu bocznych traktów ulicy Odrodzenia. Dostawcom materiałów budowlanych, firmom transportowym, a nawet listonoszowi trudno tu dotrzeć. Właściciele domków w osiedlu Złoty Stok sami mają problem, jaki adres podawać – mówiła radna.
Mirosław Lenk, prezydent Raciborza, podkreśla, że wszystko jest w rękach samych mieszkańców. Muszą złożyć wniosek o nadanie nazwy ulicy w urzędzie miasta. Ostateczną decyzję podejmuje rada miasta. – Mam jednak prośbę, by taki wniosek złożyła większa grupa i by proponowana nazwa była sensowna – zaapelował podczas sesji prezydent. I od razu wyjaśnił, że prośba wcale nie jest przypadkowa. – Trafiają różne propozycje nazewnictwa ulic w mieście. Okazuje się, że na przykład imię Kubusia Puchatka mogłoby mieć kilka ulic. Ostatnio pewien mieszkaniec dzielnicy Brzezie chciał nazwać jedną z tamtejszych uliczek Uśmiech Penelopy. Z tym uśmiechem nie miałem nawet odwagi wystąpić przed szanownymi radnymi – zażartował Mirosław Lenk.
Raciborzanie nic nie mają przeciwko oryginalnym nazwom ulic. – Uśmiech Penelopy? Dlaczego nie? Urzędnicy powinni mieć więcej dystansu do swoich obowiązków, a pan prezydent powinien dać sobie luz. To przecież wola osób mieszkających przy tych ulicach – twierdzi młoda mieszkanka Raciborza.
– Apeluję jedynie, by taki wniosek był poparty podpisami grupy mieszkańców, a nie jednego miłośnika literatury. Inni mogą mieć później pretensje, że nadając taką, a nie inną nazwę ulicy ośmieszamy się – tłumaczy prezydent miasta.

Komentarze

Dodaj komentarz