20023501
20023501


Sprawa podejrzanie wysokich faktur wybuchła na początku 1999 roku, gdy zarząd miasta odmówił spółce Naprzód zapłaty za owo dodatkowe odśnieżanie dróg. Okazało się, że tylko za dzień 16 lutego urząd miał zapłacić za wykonanie tej usługi, wraz z posypaniem mieszanką piasku i soli, aż 26 tys. Trzeba tu zaznaczyć, iż ta sama firma, na podstawie zawartej w 1996 roku umowy z poprzednim Zarządem Miasta Rydułtowy, otrzymywała co miesiąc od października do marca ryczałtem około 30 tys. zł za odśnieżanie, bez względu na panujące warunki pogodowe. Na przykład za zimę przełomu lat 1998/99 powyższa kwota wyniosła około 184 tys. zł. Podobnie było w latach poprzednich.Gdy nowy zarząd miasta sprawdził dokumenty, okazało się, że stawki w Naprzodzie nie zostały wyszczególnione w umowie z 1996 roku, a stosowano je na podstawie wyliczeń, które nie miały akceptacji pełnomocnych członków zarządu miasta. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że przy obliczaniu stawek za dodatkowe odśnieżanie posługiwano się ministerialnym Katalogiem Nakładów Rzeczowych, korzystając z rozdziału „Utrwalanie i regeneracja nawierzchni”. Służy on takim wyliczeniom przy pracach związanych z przygotowaniem nawierzchni dróg do asfaltowania. Bierze się tu pod uwagę między innymi takie czynności jak „czyszczenie ręczne nawierzchni drogi szczotkami stalowymi lub mechanicznie szczotką ciągnioną przez ciągnik”, a także „ręczne odspajanie zanieczyszczeń”. Korzystając z owego katalogu, Naprzód zastosował wskaźnik 20-proc. utrudnienia, co w końcowym wyliczeniu pozwalało skalkulować cenę za odśnieżanie 100 m kw. drogi na poziomie 25,88 zł. Jeśli dodać do tego 15,50 zł za posypanie mieszanką piasku z solą, to usługa ta kosztowała rydułtowian 41 zł z haczykiem.Absurdalność tej kalkulacji łatwo wykazać na konkretnym przykładzie wspomnianej faktury za dodatkowe odśnieżanie w dniu 16 lutego 1999 roku. Opiewała (bez posypania mieszanką piasku i soli) na 16 tys. zł. W tym samym czasie inne firmy w sąsiedztwie Rydułtów żądały około 30 zł za godzinę odśnieżania. Łatwo wyliczyć, że 16 lutego 1999 roku sprzęt Naprzodu pracował 545 godzin. Licząc nawet, że samochody z pługiem uwijały się przez okrągłą dobę, tego dnia na drogach niewielkich przecież Rydułtów musiało ich być około 23. Dodatkowo za ten jeden zimowy dzień Naprzód skasował 10 tys. zł za posypanie dróg, do czego również potrzebny był sprzęt.A oto jeszcze inne porównanie. Za całodobowe odśnieżanie, posypywanie i odpłużanie całości dróg w powiecie wodzisławskim Naprzód pobierał 3,56 zł za 100 m kw. Dlaczego więc w Rydułtowach stawka ta urosła aż do 41 zł za jednorazowe odśnieżenie i posypanie tej samej powierzchni? Kłujące w oczy przebicie na niekorzyść publicznej kasy Rydułtów jest aż jedenastoipółkrotne. Pomyłka czy coś innego?Po wykryciu tych nieprawidłowości nowy zarząd miasta (umowę na odśnieżanie z Naprzodem podpisywał poprzedni) odmówił zapłaty kilkunastu faktur, dokonał własnego przeliczenia w oparciu o obowiązujące na ówczesnym lokalnym rynku maksymalne stawki i na tej podstawie zapłacił spółce ok. 15 tys. zł. W sierpniu 1999 roku Naprzód wystąpił przeciw gminie Rydułtowy do Sądu Gospodarczego w Katowicach z pozwem o zapłatę 105,5 tys. zł. Po trzech latach procesu, 30 lipca br., sąd oddalił powództwo spółki.Jednym z powołanych przez spółkę Naprzód świadków jest były burmistrz Rydułtów Zbigniew Seemann, który w 1996 roku podpisywał umowę dotyczącą utrzymania dróg. Dziś twierdzi, że za jego rządów gmina nie płaciła Naprzodowi tak wysokich rachunków za dodatkowe odśnieżanie.- Były one wtedy zdecydowanie niższe - mówi Zbigniew Seemann - co zapewne wynika z mniejszej liczby zleceń na odśnieżanie dodatkowe. Ówczesny zarząd Rydułtów zdawał sobie sprawę z tego, że stawki za odśnieżanie dodatkowe są wysokie. Wynikały one jednak z oferty przetargowej firmy Naprzód i zawartej z nią umowy. Wspomniany przetarg był kontrolowany przez inspektorów Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz członków komisji rewizyjnej Rady Miasta Rydułtowy. Nikt nie zgłaszał zastrzeżeń.Czy rzeczywiście za poprzedniej ekipy rachunki za odśnieżanie dodatkowe były „zdecydowanie niższe”? Jak wynika z dokumentacji finansowej, tylko za styczeń, luty i marzec 1997 roku miasto zapłaciło Naprzodowi za tę usługę ponad 101 tys. zł. Za marzec 1998 roku spółka skasowała z kieszeni rydułtowskiego podatnika ponad 40 tys. zł, z czego samo posypywanie dróg kosztowało około 30 tys. zł. Na przykład za posypanie mieszanką piaskowo-solną sześciokilometrowego odcinka ul. Raciborskiej w dniach 20, 21 i 22 marca spółka wystawiła fakturę na blisko 19 tys. zł.Prezes i właściciel spółki Naprzód Andrzej Adamczyk nie chce komentować niekorzystnego dla swej firmy wyroku katowickiego sądu gospodarczego. Jest przekonany, że orzeczenie wyższej instancji będzie po jego myśli.- Wyrok nie jest prawomocny - mówi. - Czekamy na jego uzasadnienie i na pewno będziemy się odwoływać.

Komentarze

Dodaj komentarz