7 tys. zł. to kara, jaką w ostatnich dniach 2008 roku nałożył na raciborski szpital Narodowy Fundusz Zdrowia. – Za nagminne łamanie wprowadzonego od 1 stycznia 2007 roku zakazu używania karetek systemowych do innych celów niż ratowanie życia – wyjaśnia Jacek Kopocz, rzecznik prasowy NFZ w Katowicach.
Raciborska lecznica jest jedną z czterech na Śląsku, w których NFZ przeprowadził kontrolę w związku z doniesieniem, że karetki systemowe są wykorzystywane nie tylko do ratowania życia. Głównie chodziło o to, że przewozi się nimi pacjentów na badania do innych placówek. Karetki systemowe to najlepiej wyposażone ambulanse. Są też najdroższe, bo jedna kosztuje prawie 300 tys. zł. Koszt jednego dnia jej utrzymania skalkulowano na średnio 3 tys. zł, i to bez względu na to, czy karetka stoi, czy jeździ do wezwań. Zgodnie z ustawą o ratownictwie tych pieniędzy nie pokrywają składki ubezpieczeniowe pacjentów, ale budżet państwa.
Ponieważ często zdarza się, że zespoły wyjazdowe siedzą bezczynnie, karetki wykorzystywano więc do usług komercyjnych, m.in. do transportowania pacjentów do innych placówek w regionie na badania lub obsługi imprez masowych. Raciborski szpital na świadczeniu takich usług tylko w czwartym kwartale 2008 roku zarobił 200 tys. zł. Narodowy Fundusz Zdrowia sprawy używania karetek do celów komercyjnych nie zgłosił do prokuratury. Rzecznik prasowy katowickiego NFZ wyjaśnia, iż ostatecznie uznano, że nie doszło do przestępstwa. Wystarczającą formą sankcji będzie więc nałożona kara finansowa.
Dyrekcja raciborskiego szpitala potwierdza, że kontrolę w placówce przeprowadzono. Zapewnia jednak, że nie wykazała ona żadnych nieprawidłowości w kwestii realizacji zgłoszeń, jakie miało pogotowie, ani czasu dojazdu karetki do pacjenta. – Nie było żadnego niebezpieczeństwa, aby z tego powodu mogło być zagrożone czyjeś zdrowie i życie – wyjaśnia Ryszard Rudnik, dyrektor szpitala. To, iż karetki w całym kraju są wykorzystywane do przewożenia pacjentów na badania bądź innych usług, za które pobierane są opłaty, od dawna było publiczną tajemnicą. Dyrektor Rudnik za absurdalny uważa przepis zakazujący szpitalom zarobkowania.
Patrząc z boku, aż chce się spytać – jeżeli NFZ skąpi szpitalom pieniędzy, to dlaczego jeśli te mają okazję i pomysł, nie mogą zarobić? Tym bardziej że jak w przypadku raciborskiej placówki dyrekcja zapewnia, że zdrowiu i życiu pacjentów komercja nie zagraża. Ale NFZ uznał, że nie można, podług zasady – nie, bo nie.
Komentarze