Kopią pod nami dołki


Według Jana Wyrwy, członka poprzedniej rady, nowe władze wykazują się niekompetencją. – Ostatnim pomysłem jest zatrudnienie dziennikarza, który ma propagować poczynania władz spółdzielni. Moim zdaniem to marnotrawienie spółdzielczych pieniędzy. Oprócz tego lokatorzy dostaną po kieszeniach. Wzrosną koszty zależne od samej spółdzielni. To pierwsza podwyżka od 2002 roku. Tymczasem, według mnie, byłyby przesłanki raczej do obniżek. Najprościej sięgnąć do portfeli członków – denerwuje się Wyrwa. Jak sam tłumaczy, nie ma już ambicji do zasiadania w radzie, z tą nową nie chce mieć nic wspólnego. – Działam w swoim interesie, jako szeregowy spółdzielca – dodaje. Chodzi o kilkadziesiąt groszy podwyżki z tytułu opłat eksploatacyjnych.
Na zarzuty odpowiada Zbigniew Podmagórski, który pełni funkcję przewodniczącego rady. – Ciągłe pretensje to przysłowiowe kopanie pod nami dołków, na pewno nie służy to spółdzielni. Gazetka informacyjna będzie wydawana bezkosztowo, co wielokrotnie było już podkreślane. Dotarcie do naszych członków jest istotne – chcemy rzetelnie informować o pracach i zamierzeniach rady. To właśnie dzięki brakowi pełnej informacji, poprzednia rada mogła robić, co chciała – mówi Zbigniew Podmagórski. Według szefa nowej rady planowane podwyżki to efekt niezależnego od spółdzielni wzrostu cen, dostosowania do unijnych przepisów i uporządkowania wpływów do spółdzielczej kasy.
– Opłata eksploatacyjna bierze się z kosztu utrzymania zasobów. Do tej pory stawka była nieco abstrakcyjna. Tymczasem podniosły się ceny wywozu nieczystości, niebywale wzrosły koszty danin takich jak wieczysta dzierżawa. Wobec braku obowiązku meldunkowego zmienił się też sposób opłat za windy. Kto je utrzyma, jeśli w bloku nie będzie zameldowany ani jeden mieszkaniec? Staramy się dojść do sytuacji, w której lokatorzy będą płacić tylko za to, za co powinni. Pierwszym krokiem jest uporządkowanie wpływów do spółdzielni – deklaruje Podmagórski.

Komentarze

Dodaj komentarz