Przedszkole w tej dzielnicy otwarto w styczniu 1949 roku w baraku należącym do nieistniejącej huty Silesia. Mówiono wtedy, że będzie służyć dzieciom przez 10 lat. Trwało to pół wieku dłużej. Przedszkolaki opuściły ten barak kilkanaście dni temu.
– W czasie tej budowy mieliśmy inspektorów nadzoru z urzędu miasta, ale mieliśmy też społecznego Andrzeja Oświecimskiego, szefa rady dzielnicy, który był chyba najlepszym w tej funkcji. Jest mi wyjątkowo żal, żal, że nie jestem... przedszkolakiem – mówił prezydent Adam Fudali, wspominając upór przewodniczącego rady dzielnicy.
– Dobrnęliśmy do celu, to takie moje dzieciątko. Do tej pory nie mieliśmy w naszej dzielnicy obiektu, którym moglibyśmy się pochwalić. Teraz już mamy – powiedział nam Andrzej Oświecimski, który chce jeszcze doprowadzić do odrestaurowania stacji kolejowej Paruszowiec i miejskiej kamienicy na rogu ulic Mikołowskiej i Przemysłowej.
– Mamy wreszcie warunki na XXI wiek – cieszy się Henryka Góra, dyrektorka przedszkola.
Do nowej placówki przeniosło się 100 dzieci. Do swojej dyspozycji mają tu przestronne, dobrze wyposażone sale, obszerną szatnię i duży plac zabaw. – Wszystko jest tu nowe, prościutko z fabryki... – recytowały w czasie występu maluchy.
Do świetlicy tzw. wsparcia dziennego przychodzi po lekcjach w szkole blisko 30 dzieci, które odrabiają tu lekcje i biorą udział w różnego rodzaju zajęciach, otrzymują też posiłek.
Tekst i zdjęcie: (WaT)
Komentarze