Przesyłki w poważnych tarapatach


– W poniedziałek około godz. 12 zauważyłem, że ktoś włamał się do mojej skrzynki na listy. Od razu poinformowałem o tym spółdzielnię, gdzie obiecali, że zajmą się sprawą. We wtorek zadzwoniłem ponownie, ale okazało się, że nikt nie słyszał o moim zgłoszeniu. W środę skrzynka nadal była wyłamana – skarży się nam pan Piotr. Jak podkreśla, pracuje w Sosnowcu, więc nie ma czasu na wypatrywanie listonosza, by ewentualnie odebrać zaadresowane do niego przesyłki. Jest tego sporo, bo jego córki mieszkają za granicą, ponadto otrzymuje służbową korespondencję także do domu. Nasz Czytelnik nie może pogodzić się z tą sytuacja, bo jego zdaniem takie rzeczy jak naprawienie skrzynki powinno się załatwić od razu.
– Najgorsze, że człowiek nigdy nie wie, z kim rozmawia przez telefon, bo osoby po drugiej stronie nie raczą się przedstawić. Koleżanka przekaże koledze i człowiek nie wie, kto jest odpowiedzialny za jakieś niedopatrzenie. A przecież to jest praca i ci ludzie otrzymują za nią wynagrodzenie – denerwuje się lokator. Pani o nieznanym imieniu z administracji 14. osiedla powiedziała nam, że wystawiono zlecenie na naprawę, do końca tygodnia skrzynka będzie zreperowana, a pan Piotr powinien uzbroić się w cierpliwość, bo wszystko podlega procedurom. Druga pani (też oczywiście o nieznanym imieniu) stwierdziła, że pan Piotr zamiast najpierw skontaktować się z administracją, dzwoni do mediów, a tak spraw się nie załatwia.
W dziale technicznym Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej dowiedzieliśmy się, że zlecenie powinno być wystawione niezwłocznie po odebraniu zgłoszenia. – Administracja wystawia, prezes podpisuje i wtedy naprawą może zająć się firma, która montowała skrzynki w danym bloku. Staramy się działać od razu – zapewnia Grzegorz Byczek, zastępca kierownika działu technicznego rybnickiej spółdzielni.

(Mary)

 



Na szczęście nieporozumienia się skończyły. Listy pana Piotra są już bezpieczne, ponieważ w czwartek skrzynkę naprawiono. Gdyby tylko człowiek jeszcze wiedział, komu to zawdzięcza. (Mary)

Komentarze

Dodaj komentarz