Lada dzień monety trafią do spadkobierców pierwszego właściciela kamienicy. Zdjęcie: zbiory muzeum
Lada dzień monety trafią do spadkobierców pierwszego właściciela kamienicy. Zdjęcie: zbiory muzeum

Wkrótce w mieście zaczęło się zamieszanie, które pewnie ucichnie dopiero teraz, bo właśnie rozstrzygnęły się losy znaleziska.
– Nie wiedzieliśmy, w jakich okolicznościach ten człowiek wszedł w posiadanie monet. Informacja była zdawkowa, że odkryto je podczas prac ziemnych w piwnicy. Nie wiadomo było, do kogo one należały, a ponieważ nie ulegało wątpliwości, że są wiekowe, musieliśmy powiadomić wojewódzkiego konserwatora zabytków, prezydenta, policję i straż miejską. Takie są procedury – wyjaśnia dyrektor muzeum Sławomir Kulpa. Jak dodaje, przedstawiciele placówki udali się na miejsce wraz ze stróżami prawa i zobligowali brygadę do oddania skarbu do muzeum. Tam wstępnie zinwentaryzowano znalezisko i pozostawiono w depozycie do czasu wyjaśnienia sprawy, która była zawiła, gdyż robotnicy zażądali znaleźnego od prezydenta.

Pierwszy właściciel
Nadzór nad postępowaniem, po powiadomieniu przez policję, objęła z urzędu prokuratura rejonowa. Jak „Nowiny” już pisały, umorzyła ona dochodzenie, gdyż śledztwo potwierdziło wersję pracowników, a prawo do skarbu przyznała spadkobiercom poprzedniego właściciela budynku. Dlaczego tak się stało? Dom pochodzi z lat 60., więc prokuratura wyszła z założenia, że monety (były zamurowane wokół kratki ściekowej pod wanną) ukrył jej pierwszy właściciel, a zarazem budowniczy, który już nie żyje. Prawdopodobnie z powodu choroby nie zdołał powiedzieć o tym swoim bliskim, którzy potem sprzedali budynek innej osobie, a ona postanowiła przeprowadzić remont. To właśnie w jego trakcie dokonano odkrycia.
– W tej sytuacji nie ma podstaw do kwestionowania praw spadkobierców pierwszego właściciela do znaleziska. Nikt, nawet obecny właściciel, nie złożył zresztą odwołania od naszej decyzji, a obecnie postanowienie jest już prawomocne – oświadczył Witold Janiec, szef wodzisławskiej prokuratury. Dyrektor Kulpa przypuszcza, że znalezisko ukryto pod wanną w latach 80., bo wtedy środki płatnicze też traciły na wartości, więc kto miał jakieś oszczędności, lokował je w złocie lub w dolarach. Wygląda zresztą na to, że monety to tzw. bulionowy skarb, a więc walory, które w XIX i na początku XX wieku stanowiły zabezpieczenie pewniejsze od akcji, więc emitowało je wiele państw. Ich wartość przecież nie spadała, a w razie potrzeby można było je przetopić.

Bez znaleźnego
W muzeum wiedzą już jednak, że wartość znaleziska nie sięgnie 100 tys. zł, jak szacowano, lecz będzie niższa. – Na większości 20-dolarówek, które pochodzą z przełomu XIX i XX wieku, występują bowiem przebarwienia, co wskazuje na to, że mogą to być podróbki – wyjaśnia dyrektor. Robotnicy jak na razie nie dostali żadnego znaleźnego, bo też prezydent nie był władny w tej kwestii. Monety znaleziono przecież nie w ziemi, tylko pod posadzką i mają one właściciela. – O takim, a nie innym finale sprawy przesądziła też opinia konserwatora wojewódzkiego, który orzekł, że tylko ta najstarsza moneta, z 1817 roku, jest zabytkiem. Muzeum nie było stroną w tej sprawie, ale nie mogliśmy nie powiadomić odpowiednich instytucji. Gdyby sytuacja się powtórzyła, postąpilibyśmy tak samo – zapewnia dyrektor Kulpa.



Na widok złotych monet, a tu było ich aż 39, można rzeczywiście stracić głowę. Jedna 20-dolarówka to przecież, jak mówi Sławomir Kulpa, 33 gramy kruszcu, które dziś mogą kosztować nawet 3 tys. zł. – Lada dzień, zgodnie z postanowieniem prokuratury, przekażemy cały ten skarb spadkobiercom pierwszego właściciela kamienicy – zapowiada szef wodzisławskiego muzeum. (eg-p)

3

Komentarze

  • Wodzisławianin FRAJERZY 03 marca 2009 09:14Ci robotnicy to frajerzy. Monety mogli sprzedać na giełdzie numizmatycznej bez problemu. a tak wpakowali sie w kłopoty.
  • prado dziwne to prawo 02 marca 2009 09:44Nowy wlasciciel przeciez zaplacil za caly dom... To tak jakby kazac poprzedniemu wlascicielowi placic za naprawe wad ukrytych albo stare popekane rury o ktorych nic nie wspominal sprzedajac dom bo tez sam nie wiedzial... Czy to na pewno sprawiedliwe????
  • Kuba Ja bym nigdy tego nie przyniósł 27 lutego 2009 22:35- komu! -Donaldowi ? w życiu!

Dodaj komentarz