Klasyka, czyli pies ogrodnika


Po oddaniu poprzednim właścicielom większości terenów pomiędzy ulicami Sybiraków, Północną, Warszawską i Porozumień Jastrzębskich w rękach miasta pozostały jeszcze 3 ha gruntów w tym rejonie. Przychylając się do sugestii przedsiębiorców z Jastrzębia, Zarząd Miasta zaproponował im założenie spółki, której celem miało być zagospodarowanie tego terenu. Przedsiębiorcy mieli znaleźć inwestora gotowego wyłożyć pieniądze na uzbrojenie terenu oraz jego zabudowę. Jesienią 1999 roku udało im się uzyskać wstępną deklarację zarządu Funduszu Górnośląskiego, jednak wiosną bieżącego roku okazało się, że instytucja ta nie jest już zainteresowana inwestowaniem w Jastrzębiu.Sytuacja jest więc patowa. Miejscowi biznesmeni nie posiadają kapitału potrzebnego do zrealizowania pomysłu władz miasta, trudno im też znaleźć strategicznego inwestora dla budowy centrum handlowo-usługowego w Jastrzębiu. Tymczasem wiele zachodnich sieci handlowych nadal podtrzymuje zamiary wykupu tych gruntów i budowy na nich swoich sklepów. Na takie rozwiązanie nie godzą się miejscowi handlowcy. Mamy więc tu klasyczny przykład psa ogrodnika, co to sam nie zje i obcym nie pozwoli.Zarząd Miasta powinien w końcu podjąć męską decyzję odnośnie przyszłości tych terenów. Strategia rozwoju zakłada, że są one przeznaczone pod zabudowę handlowo-usługową. Dlatego wpuszczenie na ten teren dużych sieci handlowych nie koliduje z tym zapisem. Problem w tym, że na razie włodarze miasta uginają się pod presją drobnych handlowców.
1

Komentarze

  • Gabi :) :*v 02 września 2010 23:33SUPER MYSZA GRATULACJE :) BUZIAKI

Dodaj komentarz