Defibrylatory są na wyposażeniu karetek pogotowia. Zdjęcie: Ireneusz Stajer
Defibrylatory są na wyposażeniu karetek pogotowia. Zdjęcie: Ireneusz Stajer

Racibórz dołączy do grona polskich miast, gdzie w miejscach publicznych dostępne będą defibrylatory. Wdrożenie w mieście programu, który od lat z powodzeniem funkcjonuje na Zachodzie, to pomysł radnych Krzysztofa Szydłowskiego i Wiesława Szczygielskiego. Pomysł spodobał się prezydentowi Mirosławowi Lenkowi. W tegorocznym budżecie miasta przeznaczono 12 tys. zł na ten cel. Urzędnicy rozpoznają też możliwości pozyskania pieniędzy ze źródeł zewnętrznych.
– Nagłe zatrzymanie krążenia może przydarzyć się każdemu, gdziekolwiek i kiedykolwiek. Defibrylator jest jedynym urządzeniem, które może przywrócić prawidłową pracę serca, ale musi to nastąpić w ciągu kilku minut od zatrzymania krążenia. A tymczasem czas dojazdu pogotowia ratunkowego trwa zwykle dłużej. Dlatego dobrym rozwiązaniem są ogólnodostępne defibrylatory – przekonują radni Szydłowski i Szczygielski, którzy zajmują się bezpieczeństwem publicznym. Pierwszy jest bowiem szefem Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Raciborzu, drugi pracuje w Państwowej Straży Pożarnej. Defibrylatory miałyby się pojawić w kilku specjalnie oznaczonych punktach w mieście, a obsługiwaliby je ochotnicy przeszkoleni z zakresu udzielania pierwszej pomocy.
Ale wątpliwości nie kryje radna Krystyna Klimaszewska, z wykształcenia pielęgniarka. – Użycie defibrylatora w niektórych przypadkach może zakończyć się nawet śmiercią. Dotyczy to chorych na padaczkę czy hipoglikemię – przestrzega.
– Rozeznamy możliwości wdrożenia programu publicznie dostępnych defibrylatorów. Na początek chcemy w urządzenia wyposażyć straż pożarną i magistrat, a także przeszkolić kilka osób – mówi Mirosław Lenk. W Raciborzu przydałoby się osiem defibrylatorów. Trzeba byłoby przeszkolić około 200 osób i przeprowadzić kampanię informacyjną wśród raciborzan. Wszystko kosztowałoby około 150 tys. zł. – Ponadto w miejskiej kasie każdego roku musiałyby się znaleźć pieniądze na serwisowanie defibrylatorów i kolejne szkolenia ochotników – dodaje Szczygielski.



Program publicznie dostępnych defibrylatorów zainicjowała w roku 2005 Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pierwszym polskim miastem, gdzie wdrożono taki program, jest Trzebinia. Pod koniec zeszłego roku defibrylatory pojawiły się także w Żorach. Urządzenia i szkolenie ochotników z zakresu udzielania pierwszej pomocy kosztowało miasto około 150 tys. zł. (Amis)

Komentarze

Dodaj komentarz