Do zobaczenia na szlaku


Urodził się w Knurowie, wychował w Stanowicach i Leszczynach. W II LO w Rybniku zdał maturę i rozpoczął studia prawnicze w Katowicach. Od kilku lat pracuje w Prokuraturze Rejonowej w Rybniku. Przyroda interesowała go od zawsze. Na przełomie lat 80. i 90. rozpoczął wędrówki po regionie. Na rowerze przemierzał leśne dukty i wiejskie ścieżki, szukając głównie „pomnikowych” drzew. Szukał tych, które już uznano za chronione prawem pomniki przyrody, i znajdował takie, które takowymi powinny się stać. Zaglądał do parków i ogrodów, pytał o interesujące drzewa starszych mieszkańców sołectw i przysiółków. Przekonał się też, że taka dociekliwość może być niebezpieczna. W Książenicach mierzył kiedyś wiekową lipę. Mężczyzna, który nieopodal kosił trawę, podszedł i powiedział mu, że ową lipę zasadził sam Jan III Sobieski w czasie marszu na Wiedeń. Aleksander Żukowski najpierw wytłumaczył chłopu, że Sobieski, owszem szedł na Wiedeń, ale na pewno nie przez Książenice, oraz że lipa jest zbyt młoda, by mógł ją posadzić Sobieski. Mężczyzna, w którego rodzinie tę „legendę” przekazywano najwyraźniej z pokolenia na pokolenie, prawie wpadł w szał. Zwyzywał przyrodnika od smarkaczy, a nawet ze złości zamachnął się kosą.W czwartej klasie liceum A. Żukowski rozpoczął współpracę z „Kurierem” - miesięcznikiem samorządowym ukazującym się w Czerwionce-Leszczynach.- Nie wiedziałem, że takie rzeczy interesują tylu ludzi. Moje artykuły spotkały się z bardzo żywym odzewem ze strony czytelników. Ludzie sami się zgłaszali, podpowiadali, gdzie rosną drzewa, o których warto napisać - wspomina.W 1997 roku wydał swoją pierwszą książkę - „Okazałe drzewa gminy i miasta Czerwionka-Leszczyny”. Opisał w niej ponad 100 pomnikowych drzew. Już wtedy myślał o następnej - przewodniku krajoznawczym.- Przekonałem się, że oprócz drzew jest na tym terenie wiele innych osobliwości, o których wielu ludzi po prostu nie wie. Rozpocząłem więc zbieranie materiałów. Na rowerze przejechałem dobre 4 tys. km - opowiada Aleksander Żukowski. W nowym przewodniku opisał w sumie 51 miejscowości rozciągające się na północy między Gliwicami a Zabrzem, a na południu między Rybnikiem a Żorami. Całościowego opracowania doczekało się pięć gmin: Pilchowice, Knurów, Gierałtowice, Ornontowice i Czerwionka-Leszczyny. Częściowo opisał też osobliwości i atrakcje Rybnika, Żor, Orzesza, Gliwic i Mikołowa.Współautorką książki jest Anna Gudzik, historyczka, którą poznał w redakcji „Kuriera”. To ona jest odpowiedzialna za warstwę historyczną książki. O pomoc Aleksander Żukowski poprosił też lokalnych kronikarzy i znawców historii poszczególnych miejscowości. Ich monografie zawierają źrodłosłów nazwy, zarys dziejów, zabytki architektury i techniki, np. prezentowane przed niektórymi remizami stare wozy strażackie. W dalszej części prezentowane są osobliwości przyrodnicze, m.in. okazałe drzewa, leśne uroczyska czy gniazda bociana białego, a po nich pomniki i pamiątkowe tablice. Każdą monografię miejscowości kończą propozycje wycieczek krajoznawczych, których trasy prowadzą utartymi, oznakowanymi szlakami bądź autorskimi wskazówkami twórców książki.„Szlakami zielonego Śląska” to dobry przewodnik dla osób, przyjezdnych, ale i dla tych, którzy żyjąc tu od lat, lubią spacery i wędrówki.W książce Aleksander Żukowski zwraca uwagę m.in. na unikatowe osobliwości naszego regionu, a do takich zalicza m.in. najwyższe w Polsce hałdy kopalniane usypane przez kopalnię Dębieńsko, jedyne w kraju skrzyżowanie torów kolejowych pod kątem prostym, które można znaleźć w Orzeszu, wreszcie żorską owalnicę - zachowany charakterystyczny, średniowieczny układ miasta.„Szlakami zielonego Śląska” wydano w bardzo poręcznym formacie, książka bez trudu zmieści się w plecaku, chlebaku czy rowerowej sakwie. Można ją już kupić w księgarniach naszego regionu.

Komentarze

Dodaj komentarz