Teraz możemy wreszcie podjąć próby odzyskania pieniędzy – mówi prezes Franciszek Barakomski (z lewej)
Teraz możemy wreszcie podjąć próby odzyskania pieniędzy – mówi prezes Franciszek Barakomski (z lewej)

Nie było na niej żadnego z oskarżonych. W sali zjawili się tylko adwokaci pięciu z nich.
– Cieszę się ogromnie, że w końcu ta sprawa się zamknęła. Teraz mogę powiedzieć, że wierzę w sprawiedliwość – stwierdził Franciszek Barakomski, prezes SKOK Ziemi Rybnickiej. Afera w kasie wybuchła w maju 2004 roku, kiedy wyszło na jaw, że kilkoro pracowników punktów w Żorach i Czerwionce zaciągało kredyty na członków i byłych członków kasy, z których część już nie żyje. Proceder trwał od kwietnia 2000 do maja 2004 roku. W stan oskarżenia postawiono osiem osób. Zarzucono im m.in.: poświadczanie nieprawdy, przedkładanie nieprawdziwych danych osobowych i księgowych, fałszowanie operacji finansowo-księgowych oraz wprowadzanie nieprawdziwych danych do komputera.
W toku śledztwa ustalono, że zaciągnęli w sumie 260 kredytów na ponad 100 osób. 16 sierpnia zeszłego roku Temida wymierzyła kary całej ósemce. Leszek M., Daniel K. i Jan P. dostali po dwa lata pozbawienia wolności, Danuta M., Lucyna W., Bożena S.-K. i Urszula N. po 1,5 roku odsiadki, natomiast Izabela W. rok i cztery miesiące więzienia. Sąd nakazał im solidarnie zwrócić wyłudzone pieniądze, zakazał wykonywania jakichkolwiek czynności bankowych oraz pracy przy udzielaniu kredytów i pożyczek, wszyscy muszą też zapłacić po 2 tys. zł grzywny i po 700 zł kosztów sądowych. Od wyroku odwołało się siedem osób. Apelacji nie złożył tylko Daniel K., który już siedzi w Zakładzie Karnym w Raciborzu za popełnione wcześniej podobne przestępstwo.



Czwartkowe orzeczenie jest prawomocne, co oznacza, że skazani mogą już jedynie czekać na wezwania do odbycia kary, mogą też jednak wystąpić o kasację, pytanie, co zwojują. – Jak tylko dostaniemy pismo z sądu, złożymy wniosek do komornika o egzekucję skradzionych pieniędzy – zapowiada prezes Franciszek Barakomski. (MS)

2

Komentarze

  • MS hmmm 19 maja 2009 20:50Obiektywny tygodnik ma taki sprzęt jak telefon. Wziął więc do ręki słuchawkę (to jest takie coś co się przykłada do ucha), potem na klawiaturze (to jest z kolei takie coś co ma guziki z cyferkami) i wystukał 9 cyferek -numer telefonu do sądu. Poprosił o połączenie z sędzią i udzielenie informacji. Potem wykonując te same czynności zadzwonił po komentarz do wyroku, do prezesa. Myślenie naprawdę nie boli.
  • xyz hmmmm 14 maja 2009 10:43Przecież na tej sprawie nie było nikogo z prasy, czyżby obiektywny tygodnik Nowiny pisał artykuł pod dyktando Prezesa?

Dodaj komentarz