Takie zabytki od razu się kupuje. Są bezcenne – podkreśla dyrektor Sławomir Kulpa
Takie zabytki od razu się kupuje. Są bezcenne – podkreśla dyrektor Sławomir Kulpa

Zbiory wodzisławskiego muzeum wzbogaciły się niedawno o bezcenne zabytki piśmiennicze. To pięć oryginalnych dokumentów sporządzonych na pergaminie i papierze czerpanym. Najstarsze pochodzą z połowy XVII wieku. – Dokumenty te należą do najstarszych zachowanych źródeł pisanych dotyczących ziemi wodzisławskiej! – cieszy się dr Sławomir Kulpa, dyrektor muzeum. Starsze dokumenty przechowywane są tylko w archiwach w Pradze i Opawie.
Dokumenty trafiły do muzeum ze strychu domu podwodzisławskiej wsi. Pewnego dnia muzealnicy odebrali telefon mieszkańca z informacją, że w swoim domu od pokoleń przechowuje jakieś dokumenty spisane na pergaminie. – Od razu pojechaliśmy na miejsce, bo spodziewaliśmy się, że mogą to być bezcenne zabytki. Nie myliliśmy się – wspomina dyrektor Kulpa. Pięć dokumentów muzeum odkupiło za kilka tysięcy zł. – Takie zabytki od razu się kupuje. Właściciele mogli je wystawić na aukcję i bezpowrotnie opuściłyby nasz region. Byłaby to niepowetowana strata – wyjaśnia Sławomir Kulpa i dodaje, że ich wyjątkowość wiąże się przede wszystkim z ubóstwem zachowanych źródeł pisanych. Wystawiono je w kancelarii funkcjonującej na wodzisławskim zamku. Dwa najstarsze dokumenty sygnowane są podpisem Gabriela Plaweckiego, który w 1657 roku został wolnym panem wodzisławskiego państwa stanowego. Rękopisy te sporządzono w języku czeskim na pergaminie i papierze. Dowiadujemy się z nich o sprzedaży przez Plaweckiego części gruntów i udziałów, jakie posiadał w pobliskich Łaziskach. Z kolei dwa kolejne dokumenty związane są z okresem panowania w Wodzisławiu znamienitego rodu Dietrichstein. Starszy z nich powstał w 1730 roku po śmierci Jakuba Antoniego Dietrichsteina i wystawił go ówczesny starosta wodzisławski Jerzy von Januchowski. Młodszy rękopis, z 1739 roku, jest autorstwa Quidobalda Dietrichsteina. Najmłodszy z dokumentów wydany został przez Fryderyka II Wielkiego w 1775 roku w Brzegu. Król Prus potwierdza w nim wszystkie wcześniejsze akty dotyczące Łazisk.
Autentyczność dokumentów oraz ich wyjątkowe znaczenie dla dziejów Śląska potwierdził już dr Norbert Mika, znany raciborski historyk. Wszyscy mieszkańcy regionu będą mogli je zobaczyć podczas zbliżających się Dni Wodzisławia. Od 5 do 7 czerwca prezentowane będą na specjalnej wystawie w muzeum. Potem trafią do pracowni konserwatorskiej w Krakowie, bo czas niestety odcisnął na nich swoje piętno.



Ponad 750-letnia historia grodu nad Leśnicą jest wyjątkowo trudnym przedmiotem badań dla historyków. W cieszyńskim oddziale Archiwum Państwowego znajduje się zaledwie 51 archiwaliów dotyczących ziemi wodzisławskiej. – Burzliwe dzieje miasta, znaczone licznymi konfliktami, katastrofami, zmianami społecznymi i politycznymi, powiązanymi nierzadko z beztroską osób odpowiedzialnych za zachowanie dziedzictwa przeszłych pokoleń przyczyniły się do zniszczenia większości archiwaliów – tłumaczy Sławomir Kulpa. (Amis)

Komentarze

Dodaj komentarz