Spółka bez wiceprezesa

W poniedziałek minister gospodarki Waldemar Pawlak odwołał Grażynę Bulę ze stanowiska wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej odpowiedzialnej za finanse. Poszło o opcje walutowe, ponieważ JSW prowadziła takie transakcje i miała się z nich wytłumaczyć. Jej sprawozdanie trafiło do resortu w minioną środę. Minister analizie poddał szczególnie umowy wystawione na rzecz banków opcji call. Odwołanie Grażyny Buli było właśnie jej efektem.
Jak podało Ministerstwo Gospodarki, JSW, która w ubiegłym roku miała zysk netto w wysokości 567,6 mln zł, na opcjach straciła około 100 mln zł. Związki zawodowe domagały się wyciągnięcia z tego konsekwencji. Na razie resort nie podał, w jakim trybie i kiedy powołany będzie następca Grażyny Buli. Stanowisko zachował prezes Jarosław Zagórowski, który otrzymał też absolutorium za zeszły rok. Pod znakiem zapytania stanął los wiceprezesa ds. pracowniczych Mariana Ślęzaka, którego odwołania żądają związkowcy. Gdy zebrały ok. 10 tys. podpisów w tej sprawie, rada nadzorcza ogłosiła referendum.
Za odwołaniem było aż 95,9 procent górników biorących udział w głosowaniu, które odbyło się w poniedziałek, a uczestniczyło w nim 53,7 proc. uprawnionych. Jest ich ponad 22 tys. Protokół trafił do rady nadzorczej, która podejmie decyzję, co dalej. Jeżeli odwoła wiceprezesa, następcę wyłoni załoga w odrębnym głosowaniu. Marian Ślęzak przekonuje, że jego działania służą temu, by spółka i załoga mogły przetrwać obecny kryzys. Wypada dodać, że wiceprezes ds. pracowniczych to jedyny członek zarządu, wybierany przez załogę, która miała do niego żal o poparcie, wbrew stanowisku związków, niektórych działań antykryzysowych. To m.in. zmiana struktury organizacyjnej firmy, zamrożenie płac czy wprowadzenie piątków bez wydobycia, aby dostosować się do zapotrzebowania. Z powodu kryzysu sprzedaż węgla spadła o ok. 40 proc., ceny węgla koksowego nawet o 45 proc. Na zwałach jest ok. 1,5 mln ton niesprzedanego węgla.

Komentarze

Dodaj komentarz