Po opadach deszczu ulica Malinowa zamienia się w bajoro
Po opadach deszczu ulica Malinowa zamienia się w bajoro


– Tak dzieje się po każdym deszczu. Parę razy interweniowali strażacy. Powiedzieli, że więcej nie przyjadą. Zalewanie posesji to skutek przerwania drenów w latach 70., kiedy powstawała dwupasmówka, która dziś nazywa się aleją Wojska Polskiego. Nikt nie zadbał o naprawienie szkody. Ponadto wodę zatrzymuje na powierzchni czterometrowa warstwa gliny – tłumaczy pan Krystian. Z kolei pan Adam, który właśnie zakończył budowę domu, wyjaśnia, że jakieś 10 lat temu właściciele posesji przy Malinowej przygotowali na własny koszt projekt budowy kanalizacji deszczowej. Nikt z niego nie skorzystał. W magistracie ludzie dowiedzieli się za to, w Żorach powstanie równocześnie kanalizacja sanitarna i deszczowa.
– Ze względu na ogromny koszt miasto wystąpiło o dofinansowanie z zewnątrz – mówi pan Adam. Magistrat wciąż jednak nie otrzymał unijnej dotacji. Na razie więc zbudowano kolektory kanalizacyjne wzdłuż zmodernizowanych dróg wojewódzkich. Sieć powstała również w dzielnicy Kleszczów. Janusz Kłosek, właściciel pobliskiego domu, dodaje, że swego czasu po południowej stronie Malinowej planowano wykonanie zbiornika, który zbierałby deszczówkę z podtapianego terenu. Stamtąd woda miała być przepompowywana do jaru po drugiej stronie ulicy. Nic z tego nie wyszło, gdyż ponoć miejscy urzędnicy obawiali się, że mieszkańcy będą odprowadzali do zbiornika nie tylko deszczówkę, ale także nieczystości z szamb.
Dorota Marzęda, rzeczniczka magistratu, wyjaśnia, że po pierwsze miasto nie może nic robić w ulicy Malinowej, gdyż teren jest prywatny. Po drugie, jeszcze niedawno w zagrożonym podtopieniami rejonie nie stał ani jeden dom, były tam same pola. Dlatego nie zaplanowano tu budowy kanalizacji.


Pan Adam uściśla, że właścicieli ulicy Malinowej jest aż trzech. Magistrat mógłby przejąć ulicę, ale tylko jedna osoba zgodziła się oddać grunt nieodpłatnie. Pozostałe dwie chcą, by miasto wykupiło teren. – Trochę się im dziwię, gdyż muszą płacić podatek i utrzymywać drogę. Ciekawe, kto ją odśnieży zimą. Z pewnością lepiej spisze się tu pług służb komunalnych niż człowiek z łopatą – zauważa żorzanin.

Komentarze

Dodaj komentarz