Zrezygnowali z zarządu

Weronika Pawlicka-Jaworska, prezes Klubu Sportowego Żory, i Kamil Owczarek, członek zarządu, zrezygnowali z funkcji. Miasto obiegła wieść, że uczynili to w obawie przed utratą mandatu radnego. Jako lokalni samorządowcy mieli bowiem prowadzić działalność gospodarczą na mieniu gminy, którym jest stadion przy ulicy Wolności.
– Niedawno w „Gazecie Prawnej” ukazał się artykuł, którego autor stwierdza, że radny miasta czy gminy nie może zasiadać w zarządzie komunalnego klubu sportowego. Jeśli to robi, łamie przepisy antykorupcyjne. Taka sytuacja zaistniała właśnie w Żorach, a dotyczy radnych Pawlickiej i Owczarka. Miasto wynajmuje bowiem gratisowo stadion klubowi piłkarskiemu. Ponadto klub sprzedaje bilety wstępu na mecze. Bez wątpienia oboje radni działali na gminnym mieniu, gdyż podejmowali finansowe decyzje związane z miejskim klubem, którym zarządzają. Stąd ich nagła rezygnacja z pracy w zarządzie. Ostatnio wojewoda wygasił kilka mandatów radnych łączących działalność samorządową z szefowaniem gminnym i miejskim klubom sportowym – podkreśla żorzanin, który pragnie zachować anonimowość.
Oboje rajcy nie mają sobie nic do zarzucenia. Mówią, że w zarządzie pracowali społecznie. Swoje rezygnacje tłumaczą sytuacją osobistą lub powziętymi znacznie wcześniej zobowiązaniami. Weronika Pawlicka, właścicielka dużej firmy handlującej samochodami, powiedziała nam, że już w dniu objęcia funkcji prezesa klubu postawiła sprawę jasno: – Od razu zaznaczyłam, że będę nim najwyżej dwa lata, do czasu awansu drużyny z klasy okręgowej do czwartej ligi. Chciałam pokazać mężczyznom, że kobieta podoła tak trudnemu zadaniu. Odniosłam sukces, choć były to dwa lata wyrzeczeń. Pracowałam kosztem rodziny i realizowania własnych pasji. Na klubie nie zarobiłam ani grosza. Wręcz przeciwnie, dotowałam działalność sportową z własnych pieniędzy.
Kamil Owczarek wyjawia, że powodem jego rezygnacji z pracy w zarządzie była konieczność przygotowania się do egzaminu radcowskiego, do którego przystąpi w październiku. W najbliższym czasie będzie musiał przestudiować kilkadziesiąt aktów prawnych. Wolne chwile przeznacza na przygotowania do egzaminu. Dlatego zrezygnował również ze spikerki na stadionie. – Ponadto wziąłem urlop w kancelarii radców prawnych, gdzie pracuję zawodowo – wylicza rajca.
– W żadnym wypadku nie prowadziłem działalności gospodarczej na mieniu gminy. Uzyskanie miejskiej dotacji na działalność statutową organizacji pozarządowych (taką jest klub sportowy) nie jest w mojej ocenie wykorzystywaniem komunalnego majątku. W taki właśnie sposób organizacje pozarządowe realizują zadania własne gminy, robią to taniej i bardziej profesjonalnie. Innymi słowy odciążają gminę od pewnych przedsięwzięć, z którymi samorząd lokalny mógłby sobie nie poradzić. Dodam, że członkowie zarządu działają społecznie i nie pobierają z tego tytułu żadnego wynagrodzenia – podkreśla Owczarek.
W biurze prasowym wojewody śląskiego dowiedzieliśmy się, iż nadzór prawny nie zajmuje się sprawą ewentualnego wygaszenia mandatów obojga żorskich rajców.

Komentarze

Dodaj komentarz