Zdjęcie sprzed kilku miesięcy. Olafek był wtedy w znacznie lepszym stanie. Zdjęcie: zbiory rodzinne
Zdjęcie sprzed kilku miesięcy. Olafek był wtedy w znacznie lepszym stanie. Zdjęcie: zbiory rodzinne

Od ponad roku na koncie Fundacji do Walki z Chorobami Cywilizacji w Jastrzębiu leży ponad 29 tys. zł. To pieniądze na leczenie, rehabilitację i zakup sprzętu dla pięcioletniego Olafa Depy z Godowa. Wstępnie stwierdzono u niego zanik mięśni, ale na razie rodzice mogą o nich tylko pomarzyć.
Lidia i Roman Depowie na leczenie i rehabilitację synka (to kilka tysięcy złotych miesięcznie) wyprzedali cenniejsze rzeczy, prosili o pomoc firmy, instytucje i osoby prywatne. Było ciężko, więc w listopadzie 2007 roku zwrócili się do fundacji, ale współpraca się nie ułożyła. Niesnaski zaczęły się od zorganizowania zbiórki do skarbonki, którą wystawiono w jednym z jastrzębskich marketów. O pozwolenie wystarała się matka. Udało się zebrać 637,80 zł. Z tych pieniędzy dla Olafa przekazano 107,80 zł. Resztę zabrała fundacja tytułem kosztów obsługi. Jak wyjaśniła prezes Anna Czernigiewicz, tyle kosztowały materiały biurowe, plakaty, znaczki pocztowe i telefony. Oliwy do ognia dolało to, że Jastrzębska Spółka Węglowa na prośbę kolegów ojca (pracuje w kopalni Jas-Mos) przekazała 5 tys. zł wprost rodzicom.
Ostatecznie fundacja przestała zbierać pieniądze dla pięciolatka, nie chce też przekazać kwot, które zebrała. Zrozpaczeni rodzice poszli do biura poselskiego Adama Gawędy, gdzie przyjęła ich jego dyrektorka Jolanta Górecka. Matka trzy razy z jej pomocą pisała do Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu i okręgowej w Gliwicach. Obie umarzały postępowanie, nie dopatrzywszy się znamion przestępstwa. W końcu sprawa oparła się o ministra sprawiedliwości, który z uwagi na, jak czytamy w piśmie z resortu, brak zasadności umorzenia przekazał sprawę Prokuraturze Apelacyjnej w Katowicach. Ta zwróciła ją gliwickiej prokuraturze okręgowej do ponownego rozpoznania, która poprosiła o akta dotyczące trzech spraw wymienionych w piśmie.
– Zapoznamy się z nimi tuż po ich otrzymaniu. Jeżeli stwierdzimy uchybienia, wdrożymy postępowanie – mówi Michał Szułczyński, rzecznik gliwickiej prokuratury. Jak dodaje, nie wiadomo, jak długo to potrwa. Tymczasem choroba postępuje. Rodzice uważają, że fundacja nieprawnie przetrzymuje pieniądze zebrane dla ich synka, w fundacji stwierdzają, że rodzice żądają pokrycia nieuzasadnionych wydatków. Jolanta Górecka zwraca uwagę, że większość pieniędzy zgromadzonych na koncie fundacji (z dopiskiem dla Olafa) pochodzi z 1 procenta podatku. – Ludzie wpłacali je dla tego konkretnego dziecka. Wciąż też pytają, czy Olaf już je dostał – denerwuje się Jolanta Górecka. – Pieniądze leżą na koncie, a nasze dziecko umiera – rozpacza Lidia Depa.



Trzy miesiące temu zaprzestano rehabilitacji, bo rodziny nie było na nią stać. Od tej pory stan Olafka zaczął się gwałtownie pogarszać. W tej chwili chłopczyk już nie chodzi, nie jest w stanie samodzielnie siedzieć, opadła mu szczęka, zaczyna opadać też główka. (MS)

8

Komentarze

  • Obiektywnie 14 listopada 2021 19:33Fundacja pomagała ludziom chorym ,a przede wszystkim biednym-taka prawda,to wie kto współpracował/otrzymał pomoc z fundacji przez lata.Dlatego w tej zbiórce fundacja wymagała (wg procedur) od Państwa Depów w trakcie zbiórki pieniędzy na pomoc syna ,okazania swoich dochodów.Niestety mimo wielu próśb ,fundacja nie mogła się tego doczekać.W trakcie rozmów, Pani Depa stwierdziła ,że zebrane pieniądze chce przeznaczyć na remont poddasza w swoim domu.Szkoda dziecka ,oczywiście. Jednak jeżeli ja np nie mam dochodów /niskie dochody to nie obawiałbym się przekazać swojego PIT fundacji potwierdzając tym samym swoja ciężką sytuację.Dalczego Państwo Depy nie chcieli okazać swoich dochodów ,aby dalej cały proces zbierania pieniędzy na pomoc w leczeniu ich dziecka był zgodny z prawem itd itp.Dlaczego rodzice nie okazali zaświadczenia o dochodach,co chcieli ukryć?Podkreślam,że szkoda bardzo tego dziecka ,ale tutaj też jest inne podłoże tej sprawy.Nikt z fundacji w tej sprawie nie został skazany i nie miał w tej sprawie zarzutów.
  • Aska To jest masakra dziecko umiera 18 listopada 2009 21:03To jest masakra dziecko umiera a kasa na kacie lezy złodzieje i oszusci jak mozna niepomóc dziecku...ten chłopczyk bardzo cierpi..cały czs mysle o tym chłopcu az mi serce peka z bólu.niemam takiej gotówki..bo napewno pomogłabym temu chłopcu..wielki żal
  • Moro 25 sierpnia 2009 20:14straszne cierpienia przeżywa to dziecko - a większego jeszcze cierpienia dokłada mu Fundacja, co to za ludzie? szkoda, że prokuratorzy to umorzyli, każdego może taki los doswiadczyc
  • Zuza jak to możliwe 24 sierpnia 2009 21:31czy wy tam w fundacji sumienia nie macie! ratujcie to dzieciątko! kasa dla was więcej znaczy niż życie niewinnego dziecka?!
  • Jacek cudne dziecko 21 sierpnia 2009 19:58czy rzeczywiście ta sytuacja jest nie do rozwiązania??? czy to dzieciątko musi tyle wycierpiec przez jakąś prezes fundacji? a gdzie jej sumienie? wstyd i hańba!!!
  • Anonim Skandal! 20 sierpnia 2009 20:45To nie fundacja tylko złodzieje i mordercy! Dla pieniędzy fundacja zabija dziecko!!!!!!!!!! Hańba!
  • Yorguś Keta 20 sierpnia 2009 18:12To już przekracza ludzkie pojęcie.Co ta Fundacja sobie nyśli??Skoro pieniądze zostały zebrane na konkretne dziecko,czyli Olafa,to niezwłocznie należy te pieniądze przekazać jego rodzicom.Z artykulu wynika,ze Fundacji "nie w sos" bylo nawet to,ze zaklad pracy ojca Olafa przekazal pewna kwote bezposrednio dla rodzicow,a nie przez Fundacje.A moze liczyli na to,ze poloza na nich swoje lepkie rece?Bo ta polityka ktora undacja teraz prowadzi to normalne szalbierstwo i zlodiejstwo.
  • magellanka Olafek 20 sierpnia 2009 17:43Szkoda gadać. Jest coś co możemy zrobić, atakujmy prezesa fundacji telefonami mailami z każdej strony, iech oddadzą pieniądze. Ja juz napisałam maila adres: funzcyw@jazd.pl

Dodaj komentarz