20023905
20023905


Do konkursu zgłoszono 42 obiekty, wszystkie zobaczyła i oceniła konkursowa komisja, złożona z przedstawicieli wydziału ekologii magistratu, komisji ekologii i rolnictwa rady miasta, wreszcie zarządu Zieleni Miejskiej.– Pierwszy raz w historii konkursu otrzymaliśmy zgłoszenie od grupy mieszkańców. Zgłosiło się do nas kilku właścicieli budynków przy ul. Małej z dzielnicy Wawok. To najlepszy dowód, że nasz konkurs, który ma zachęcać rybniczan do dbania o najbliższe otoczenie, spełnia swoje zadanie – mówi Irena Kułachowa, naczelnik wydziału ochrony środowiska urzędu miasta.Nagrody rozdano w trzech głównych kategoriach. Najsilniej obsadzona była już tradycyjnie pierwsza, obejmująca prywatne, przydomowe ogrody. Zgłoszono ich do oceny 25. Komisja, której przewodniczyła Jadwiga Kutkowska z wydziału ochrony środowiska, przyznała pierwsze miejsce Teresie i Janowi Rojkom mieszkającym przy ul. Zapłocie w Gotartowicach. Swojemu ogrodowi oddali się bez reszty, nic więc dziwnego, że można ich uznać za prawdziwych łowców nagród. W konkursie wzięli udział po raz czwarty, wygrali po raz drugi. W 1994 roku zdobyli pierwszą nagrodę, rok później wyróżnienie, w 1997 roku odebrali drugą nagrodę. W dwóch kolejnych konkursach zgodnie z regulaminem nie będą mogli wziąć udziału (przymusowa karencja).– Ten ogród to efekt naszej 15-letniej pracy. Kiedyś przed domem rosły warzywa, a z tyłu ziemniaki i owies dla królików. Gdy ojciec przepisał dom na mnie, za zgodą rodziców zaczęliśmy wszystko zmieniać, zaczęliśmy od sadzenia drzewek – wspomina Jan Rojek. Dawno już przestali liczyć gatunki drzew i krzewów. – W szkółkach ciężko znaleźć gatunki, których byśmy nie mieli. Od pewnego czasu sadzimy już tylko drzewka karłowate, na normalne nie ma już miejsca – wyjaśnia Teresa Rojek. Utrzymanie takiego ogrodu wymaga sporo pracy, nic więc dziwnego, że z małą motyczką spędza w ogrodzie całe godziny. Zimą z kolei jej królestwem jest niewielka szklarnia. Hoduje tu kwiaty, które na wiosnę przyozdobią ogród. Gospodyni zajmuje się również finezyjnym przycinaniem drzewek, za sprawą których ich ogród już z daleka rzuca się w oczy. Są tu również drzewka o pniach przypominających korkociąg, to już zasługa gospodarza. Kiedyś Jan Rojek wypatrzył na hałdzie kopalni Jankowice spore bryły piaskowca, które trafiły tam w czasie budowy kolejnego szybu. Zwoził je do ogrodu samochodem, potem wymurował z nich efektowne klomby.Największym zmartwieniem ogrodników z Gotartowic są krety. Niewiele pomagają wbijane w ziemię wiatraki i wrzucane do dziur kule na mole. Wcześniej wojowali z mszycami. Specjalistyczne preparaty niewiele pomagały. Dopiero ktoś z Zieleni Miejskiej podpowiedział im, że na mszyce najlepszy jest płyn Ludwik – poskutkowało od razu.W dwóch oczkach wodnych pływają ryby. Jan Rojek myśli już o budowie kolejnego, które miałoby się stać królestwem kolorowych, ogrodowych kaczek.Druga nagroda przypadła Danieli i Jerzemu Kuwaczkom z ul. Piaskowej w Wielopolu, a trzecia Janinie i Mirosławowi Tomaszkom z ul. Zygmunta Staregio w Niewiadomiu. Nagrodę specjalną przyznano mieszkańcom trzech posesji przy ul. Małej, a wyróżnienia i nagrody książkowe właścicielom kolejnych 15 ogrodów.W kategorii, w której oceniano otoczenie spółdzielczych budynków wielorodzinnych, głównych nagród nie przyznano. Trzy równorzędne wyróżnienia przyznano natomiast osobom, które zadbały o otoczenie trzech bloków Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Dworek: Mariannie Kalecie (Dworek 13), Jadwidze i Stanisławowi Szostakom (Dworek 5) i Markowi Kiebale (Dworek 17).Po raz kolejny w kategorii obiektów użyteczności publicznej triumfowała parafia św. Wawrzyńca w Ligockiej Kuźni. Ogród otaczający zabytkowy, drewniany kościółek od lat jest jedną z lokalnych atrakcji. Dwa kolejne miejsca zajęły również rybnickie parafie św. Brata Alberta Chmielowskiego w Kamieniu i św. Józefa w Kłokocinie. Laureatem wyróżnienia został Zespół Szkół Ponadpodstawowych nr 2 w Niedobczycach.

Komentarze

Dodaj komentarz