Specjaliści twierdzą, że bloki z wielkiej płyty powinny wytrzymać około 80 lat. Zdjęcie: Dominik Gajda
Specjaliści twierdzą, że bloki z wielkiej płyty powinny wytrzymać około 80 lat. Zdjęcie: Dominik Gajda

Dzisiaj trzeba jednak zadać pytanie, czy nie grozi im zawalenie. Wysokie bloki mają najniższy okres użytkowania. Ich żywotność w zależności od użytych prefabrykatów sięga od 40 do 60 lat. Właściciele lub zarządcy co pięć lat mają przeprowadzać kontrole stabilności konstrukcji. Obecnie remontują swoje zasoby. Ściany i dach ocieplają styropianem, a następnie malują w pastelowe barwy. Są to jednak tylko działania poprawiające wygląd, a nie bezpieczeństwo samych konstrukcji.
Tymczasem bloki od samego początku nie były w dobrej kondycji. Część prefabrykatów uległa uszkodzeniu jeszcze w transporcie, a kolejne 15 procent podczas składowania. Mieszkańcy, jeśli mogą, uciekają nie tylko przed wadami technologicznymi, ale ciasnotą, hałasem i nadmiarem sąsiadów. Stąd moda na budownictwo jednorodzinne. – Prawda jest taka, że w budownictwie wielorodzinnym mieszkają ludzie albo średniozamożni, albo małozamożni. Póki co stan techniczny naszych bloków jest dobry. Jednak za mniej więcej 25 lat będziemy mieli duży problem – mówi Władysław Dydo, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowa” zawiadującej osiedlami w Jastrzębiu i Żorach. Wielkie płyty, wytwarzane przed laty w nieistniejącej już fabryce domów Fadom, połączono stalowymi kotwami, które pod wpływem wilgoci rdzewieją, tracąc wytrzymałość. Są co prawda spinane klamrami, ale zawsze jest niebezpieczeństwo, że coś się poluzuje. Rewitalizacja nic tu nie zmieni, może bowiem dotyczyć jedynie ocieplenia i wyglądu na zewnątrz. Zdaniem Damiana Fejklowicza z inspektoratu nadzoru budowlanego w Jastrzębiu, gdzie stoi najwięcej bloków z dużej płyty, budynki te powinny wytrzymać spokojnie 25 lat. Gdy minie 50-70 lat eksploatacji, trzeba sprawdzić, czy zbrojenia w środku nie korodują i czy nie powiększają się szczeliny.
Jeśli zareaguje się w porę, być może wielka płyta postoi 100 czy nawet 200 lat. Żelbet jest bowiem bardzo wytrzymały na ściskanie. – Warto przypomnieć, że budynki z cegły projektowano na 80 lat, a stoją już po 200 – dodaje Damian Fejklowicz. Prof. dr hab. inż. Leonard Runkiewicz z Instytutu Techniki Budowlanej Politechniki Śląskiej stwierdza, że systemy wielkopłytowe mają wiele wad, jak np. słabsza funkcjonalność, gorsza izolacyjność czy niższe parametry przeciwpożarowe. – Wielka płyta pod względem bezpieczeństwa powinna wytrzymać około 80 lat, czyli w sumie niewiele. Mimo to w Europie Zachodniej z elementów prefabrykowanych do tej pory powstaje aż 50 procent budynków – podsumowuje prof. Runkiewicz.



To była wielka budowa Historia wznoszenia osiedli mieszkaniowych wokół uzdrowiska w Jastrzębiu Zdroju sięga początku lat 60. minionego stulecia. Bloki budowano z myślą o pracownikach kopalń otwieranych w regionie. Na przełomie lat 60. i 70. na pagórkowatym terenie powstały wielotysięczne blokowiska. Większość z nich wybudowano z betonowych płyt. Dlatego przez wiele lat Jastrzębie nazywano betonową pustynią. (AK)



Katarzyna Kiljańska
– Z pewnością każdy z tych bloków ma swoją żywotność. Nigdy się nie zastanawiałam, jak długo jeszcze te budynki mogą stać. Mam jednak nadzieję, że moje pokolenie nie doczeka czasu, że osiedla zaczną się walić jedno po drugim. Wielu moich znajomych kupuje tam mieszkania i chyba nikt nawet nie bierze pod uwagę ewentualności, że będzie musiał się wyprowadzać z powodu zagrożenia katastrofą budowlaną. (AK)



Michał Szelong
– Pamiętam, jak te bloki powstawały. Budowle wzniesione w okresie socjalizmu nie są specjalnie ładne, ale wielu ludziom dały dach nad głową. Sam mieszkam w takim bloku i nigdy nie myślałem o tym, że może on się zawalić. Mam nadzieję, że spółdzielnie do tego nie dopuszczą. Przecież w takim budynku żyją setki ludzi. Chyba nikt z nich nie zdaje sobie z tego sprawy, że bloki te mają ograniczoną żywotność. W Polsce jednak najtrwalsze są prowizorki. (AK)



Grzegorz Kudosz
– Gdyby rzeczywiście blokom z dużej płyty groziło zawalenie, byłaby to śmierć miasta. Przecież zdecydowana większość jego mieszkańców stanowią lokatorzy bloków. Dlatego sądzę, że administratorzy nie pozwolą na żadną katastrofę. Sam mieszkam w bloku czteropiętrowym. Mam nadzieję, że on jeszcze postoi. Zresztą wszystkie prace konserwatorskie prowadzone ostatnio w osiedlach są chyba podporządkowane temu, by te bloki wytrzymały jak najdłużej. (AK)

1

Komentarze

  • Rybnic Bywam w Zorach,oraz Jastrzebiu widzę ze bloki i okolice bloków sa remontowane,a w Rybniku jakoś na wszystko brak pieniędzy. 17 września 2009 17:57.

Dodaj komentarz