Gdybyśmy nie szukali nowych złóż, za kilka lat musielibyśmy zamykać nasze kopalnie – mówi Jarosław Zagórowski, prezes JSW  / Dominik Gajda
Gdybyśmy nie szukali nowych złóż, za kilka lat musielibyśmy zamykać nasze kopalnie – mówi Jarosław Zagórowski, prezes JSW / Dominik Gajda

Ministerstwo Środowiska udzieliło Jastrzębskiej Spółce Węglowej koncesji na wydobywanie węgla kamiennego i metanu ze złoża Bzie – Dębina 2 – Zachód. A Wojewódzki Sąd Administracyjny w Katowicach oddalił większość skarg mieszkańców Ruptawy i Cisówki na miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego przyjęte w Jastrzębiu. Oznacza to, że JSW będzie mogła bez przeszkód rozwijać swoją działalność i sięgać do nowych złóż. – Dzięki temu żywotność kopalń Pniówek i Zofiówka wydłuży się do około 2055 roku, a w perspektywie nawet do końca wieku! – podkreśla Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowa Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Sprawa nie była łatwa. Z planami JSW, na których realizację zielone światło dało miasto, nie zgadzają się mieszkańcy urokliwych przysiółków Ruptawa i Cisówka leżących na pograniczu Jastrzębia z Zebrzydowicami. To tutaj nowe, piękne domy wybudowali jastrzębianie, uciekający z bloków z wielkiej płyty. Ludzie skrzyknęli się. Zarzucili, że włodarze, przygotowując nowe plany zagospodarowania przestrzennego, nie zorganizowali publicznej debaty w tej sprawie. Dodatkowo wyciągnęli na światło dzienne, że sześciu radnych, którzy głosowali za możliwością poszerzenia fedrunku, pracuje w... Jastrzębskiej Spółce Węglowej! Ostatecznie wnieśli ponad 100 tzw. wezwań do usunięcia naruszenia prawa powstałego w związku z uchwalaniem planów zagospodarowania.
– Cała procedura odbywała się zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz innymi przepisami. Mieszkańcy mogli się z tym zapoznać m.in. w czasie zebrania rady sołeckiej w lipcu 2005 roku. Na początku 2007 roku odbyła się dyskusja publiczna. Zarzuty wobec radnych są bezzasadne, bo oni mają przecież obowiązek uczestniczenia w głosowaniach. Na tym polega obowiązek wypełniania mandatu! A plan miejscowy rozstrzyga o kilkudziesięciu problemach przestrzennych, dotyczących terenu, a nie jedynie o sprawach eksploatacji górniczej – tłumaczył Marian Janecki, prezydent Jastrzębia.
Ponieważ władze miasta upierały się, że żadnego naruszenia prawa nie było, mieszkańcy Ruptawy i Cisówki wnieśli 13 skarg do WSA. Sąd oddalił większość z nich. Co to oznacza? – Sąd administracyjny stanął na stanowisku, że plan miejscowy powinien obrazować jedynie teren pod planowany szyb oraz pokazywać granice udokumentowanego złoża kopaliny. Zakwestionował natomiast część opisową i graficzną projektowanego terenu i obszaru górniczego. Określenie nowego obszaru górniczego należy do ministra środowiska. Dwa wyroki uchylają w części uchwały rady miasta. Jednak nie ma to znaczenia dla pozwoleń na budowę, podziałów nieruchomości i koncesji ministra środowiska, która zresztą już została wydana – tłumaczy wiceprezydent Krzysztof Baradziej.
 



Wszystko zabezpieczą
Jak zapewniają władze miasta i JSW, rozpoczęcie eksploatacji górniczej poprzedzi wykonanie szczegółowej inwentaryzacji budynków, infrastruktury oraz terenów o szczególnych walorach przyrodniczych, jak też zabezpieczenie obiektów. Już w trakcie wydobycia monitorowany będzie wpływ fedrunku na środowisko. Jeszcze przed przyjęciem planów miejscowych miasto zawarło ugody z JSW. Wynika z nich między innymi, że JSW będzie płaciła odszkodowania za ewentualne obniżenie wartości nieruchomości z powodu eksploatacji górniczej. JSW zapewnia, że sprawnie usuwa szkody górnicze. 98 proc. napraw odbywa się w wyniku ugody spółki z właścicielem nieruchomości. Tylko 2 proc. spraw trafia do sądu. (adr)

Komentarze

Dodaj komentarz