Fuszerka przy orlikach

Na sztucznej nawierzchni zbierają się bowiem kałuże wody.
– Mysłowicka firma wykonała podbudowę z materiałów izolacyjnych zamiast przepuszczalnych. Dlatego woda nie spływa do systemu drenażowego. Z właścicielem spółki rozmawia się trudno. W trakcie prac nie odbierał nawet naszych telefonów. Prawdopodobnie dlatego, że wygrał przetargi na budowę wielu innych orlików w całym województwie i teraz nie ma czasu ani ludzi do poprawiania swoich błędów. Firma będzie musiała jednak wykonać prawidłowo sfuszerowaną podbudowę. Tej sprawy nie odpuścimy – zapewnia Józef Dziendziel, pełnomocnik prezydenta ds. infrastruktury technicznej i inwestycji. Przypomnijmy, iż wiosną inne problemy pojawiły się z nowo oddanym orlikiem przy Szkole Podstawowej nr 17 w osiedlu Powstańców Śląskich.

– Konsorcjum firm z Bielska-Białej wypełniło sztuczną murawę boiska nieodpowiednim granulatem, stanowiącym mieszankę rozdrobnionej gumy i asfaltu. W wysokiej temperaturze nawierzchnia śmierdziała. Wykonawca musiał naprawić swój błąd. Taki sam granulat stosowały również firmy budujące orliki w innych miejscowościach. Wszędzie były te same kłopoty – mówi Józef Dziendziel. Firmy odstawiają fuszerkę, bo otrzymały dużo zleceń i chcą je zrealizować jak najmniejszym kosztem. Józef Dziendziel podkreśla, że nie da się przewidzieć, iż wykonawca, który wygrał przetarg, popełni tak katastrofalne błędy. – Jeśli oferty spełniają wymogi formalne i merytoryczne, nie możemy ich odrzucić – wyjaśnia pełnomocnik.

Komentarze

Dodaj komentarz