Wielka niewiadoma


– GMO to wielka niewiadoma. Koncerny biotechnologiczne idą w to, bo wydaje się, że to kierunek nieodwracalny. Jak my, rolnicy mamy się zachowywać? Czy bać się, bronić, czy akceptować? Chcemy znać odpowiedzi na te pytania, dlatego zorganizowaliśmy to spotkanie – mówi wicewójt Janusz Wita, który jest delegatem do Śląskiej Izby Rolniczej z gminy Mszana. Prowadzi 30-hektarowe gospodarstwo, produkuje mleko, hoduje zboża. Nie uprawia GMO. Do Połomi przyjechała m.in. Maria Tatarczyk, przewodnicząca Rady Powiatowej Śląskiej Izby Rolniczej w Wodzisławiu. – Rośliny GMO dają większe plony, ale nie wiadomo, jaki mają wpływ na zdrowie ludzi. Ewentualny negatywny wpływ może ujawnić się w następnych pokoleniach – mówiła.

W swoim 10-hektarowym gospodarstwie, nastawionym na produkcję roślinną i zwierzęcą, nie stosuje GMO. – Mam konie rasy śląskiej, drób, kury nioski. Boję się upraw genetycznie modyfikowanych – mówi. Spotkanie w Połomi zorganizowano m.in. z powodu słynnej akcji działaczy Greenpeace, którzy zablokowali w Lubomi nielegalną, ich zdaniem, uprawę kukurydzy. Sprawę wyjaśnia prokuratura. – Zebrane nasiona kukurydzy przebada biegły, bo informacje ekologów nie są dla nas wystarczające. Musimy mieć opinię eksperta. Czekamy też na stanowisko resortu środowiska – powiedział nam Witold Janiec, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu. Jeśli rolnicy, na których pola weszli działacze, złożą zawiadomienie o ściganie, śledczy zajmą się również tą sprawą.
W Ministerstwie Środowiska dowiedzieliśmy się, że rząd właśnie przyjął projekt nowej ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Podstawowym celem nowej ustawy jest dostosowanie polskiego porządku prawnego do dyrektyw Unii Europejskiej oraz doprecyzowanie tych przepisów, które budziły wątpliwości interpretacyjne.

Komentarze

Dodaj komentarz