– Kojarzy mi się jednoznacznie ze swastyką. Przedstawiona stylistyka jest wręcz nie na miejscu. Nie chciałbym, żeby ten znak promował Żory. Włodarze powinni byli wybrać coś z insygniów miejskich – zaznacza Damian Wojciechowski. Justynie Żymełce pierwsze dwie litery nazwy miasta przypominają cyfrę 20. Natomiast sam projekt uważa za ciekawy. Indagowana mieszkanka Jastrzębia Zdroju w ogóle nie dostrzegła w czerwonym kwadracie nazwy Żory. Można więc żywić obawy, iż znak będzie nierozpoznawalny. Fotografik żorzanin Andrzej Żabka nie ma takich obaw. Chwali stylistykę znaku. – W porównaniu do propozycji w innych miastach, nasza jest przejrzysta – stwierdza.
– Znak ten został wybrany ze względu na swoją nowoczesną, niebanalną formę. Niekonwencjonalna forma symbolizuje nowoczesność, dynamikę, rozwój, indywidualizm i odwagę w realizowaniu przedsięwzięć. Litery wpisane są w równoległobok foremny. Takie rozwiązanie wskazuje na logikę, uporządkowanie, regularny układ żorskich ulic. Kolor czerwony i biały to oczywiście barwy narodowe. Znak będzie wykorzystywany na materiałach promocyjnych i informacyjnych miasta – broni projektu Aneta Płóciennik z magistrackiego wydziału promocji i rozwoju.
Nowy znak nie jest jeszcze logiem. – Jeśli spodoba się mieszkańcom, może się nim stać. Z takim sposobem prezentacji trzeba będzie się oswoić – powiedział prezydent Waldemar Socha. Znak pojawił się na billboardach reklamujących miasto i tereny inwestycyjne przy głównych drogach: wiślance oraz ulicach Rybnickiej, Wodzisławskiej i Pszczyńskiej. Wkrótce pojawi się na miejskich gadżetach i kalendarzach.
Komentarze