Mistrzynie za silne

Po klęsce w Krakowie trener Mirosław Orczyk postawił na konsekwentną grę w obronie. Jego zawodniczki tym razem w defensywie zagrały dobrze. Niestety zabrakło skuteczności w ataku.
Przed meczem nie trudno było wytypować faworyta. Lotos przyjechał do Pawłowic po kolejne zwycięstwo. Wprawdzie w klubie z Gdyni doszło niedawno do rewolucji kadrowej, ale i tak broniące mistrzowskiego tytułu podopieczne trenera Jacka Winnickiego przyjechały na Śląsk przeświadczone o swojej wyższości nad ekipą z Rybnika. Pierwsza kwarta w zupełności to potwierdziła. Jednak w drugiej odsłonie gospodynie zaczęły odrabiać straty i niespełna pięć minut przed jej zakończeniem po rzucie Whitney Boddie doprowadziły do remisu (25:25). W tym momencie wydawało się, że rybniczanki zdołają nawiązać wyrównaną walkę z utytułowanymi rywalkami. Niestety nasze zawodniczki chyba przestraszyły się faktu, że mogą pokonać Lotos. Martyna Koc nie wykorzystała dwóch rzutów wolnych. Nie trafiały Devanei Hampton i Katarzyna Krężel. W efekcie z ich niefrasobliwości skorzystały gdynianki. Zdobyły cztery punkty i z taką przewagą zeszły na przerwę.
W drugiej części meczu szybko boisko opuścić musiała Monika Sibora, która w 25. minucie gry miała na swoim koncie już pięć indywidualnych przewinień. Rybniczaki przegrywały wówczas różnicą 11 punktów.
– Myślę, że założenie przedmeczowe udawało się realizować. Niestety, dużo gorzej było, jeżeli chodzi o ofensywę. Gratuluje Gdyni, która jako mistrz Polski obroniła się. Przed meczem mówiłam, że zawsze wychodzę na boisko wygrać i dziś była taka okazja. Nie wykorzystaliśmy jednak zmęczenia Lotosu. Zapominamy już o tym meczu. Musimy bardzo starannie przygotować się do spotkań przyszłotygodniowych. Będą one jednym z najważniejszych w całym sezonie – mówiła po meczu Agnieszka Jaroszewicz.
Teraz przed zespołem Uteksu ROW Rybnik dwa niezwykle ważne mecze. Już w czwartek (28 stycznia) w Poznaniu zespół trenera Orczyka zagra z tamtejszą Eneą AZS, a dwa dni później w sobotę (30 stycznia) w Łodzi zmierzy się z ŁKS Siemens AGD. Ewentualne wygrane w tych spotkaniach pozwolą na skuteczną obronę ósmego miejsca zajmowanego obecnie przez drużynę z Rybnika. Do hali w Pawłowicach koszykarki wrócą 6 lutego na mecz z Energą Toruń.

UTEX ROW RYBNIK – LOTOS GDYNIA 47:63 (14:22, 11:7, 9:23, 13:11)
ROW: Bell 12, Hampton 12, Boddie 6, Krężel 5, Koc 5, Jaroszewicz 4, Sibora 3, Suknarowska, Stanek.


Zdaniem trenerów:

Jacek Winnicki (Lotos Gdynia)
Nie bez znaczenia było to, że jesteśmy po bardzo ciężkiej podróży i ciężkim meczu w Moskwie. Uważam za nasz sukces fakt, że pozwoliliśmy Rybnikowi zdobyć tylko 47 punktów we własnej hali. Trochę przespaliśmy drugą kwartę. W trzeciej byliśmy już bardzo zmobilizowani. Graliśmy dobrze w ataku i w obronie. Przebudziła się Tanasha Wright, która przechwyciła kilka piłek. Od tego momentu mecz toczył się już po naszej myśli.

Mirosław Orczyk (Utex ROW Rybnik):
Cały czas szukamy swojego stylu gry i formy, którą prezentowaliśmy w listopadzie. Przed nami bardzo istotne pojedynki w Poznaniu i Łodzi. Dzisiaj rywalizowaliśmy z zespołem, który zakwalifikował się do czołowej szesnastki Euroligi. Trudno nam się z nimi porównywać. Zagraliśmy na tyle na ile nas było stać. Momentami walczyliśmy ale to było za mało na Lotos. Mam nadzieję, że przez najbliższe dni uda się solidnie potrenować i to zaowocuje w kolejnych meczach.

Komentarze

Dodaj komentarz