Marek Krząkała i Piotr Kuczera prezentują swój pomysł na konferencji prasowej / Adrian Karpeta
Marek Krząkała i Piotr Kuczera prezentują swój pomysł na konferencji prasowej / Adrian Karpeta
Czy stolica naszego regionu będzie trzecim miastem na Śląsku, którego mieszkańcy będą mogli zgłaszać projekty uchwał? Niestety, wygląda na to, że sprawa może zakończyć się co najwyżej pyskówką.
Pomysł zgłosiła rybnicka Platforma Obywatelska na swojej konferencji prasowej. – Rybnik przoduje w wielu rankingach, więc niech czerpie z dobrych wzorów – mówi Marek Krząkała, poseł PO, który mieszka w Rybniku. Platforma chce, by inicjatywę uchwałodawczą miała grupa mieszkańców licząca co najmniej tysiąc osób.
Oczywiście mieszkańcy nie mogliby decydować o takich sprawach jak np. wysokość podatków czy budżet miasta. – W dodatku pomysły musiałyby być uzasadnione i zgodne z prawem. O to musiałby zadbać radca prawny. Do tego potrzebne są również zmiany w statucie miasta. Chodzi o to, by projekty uchwał mógł oceniać również niezależny radca, a nie tylko ten zatrudniony przez urząd – tłumaczą inicjatorzy.
Prezydent Rybnika podchodzi do pomysłu PO, delikatnie mówiąc, sceptycznie: – Po to mieszkańcy wybierają swoich radnych, aby ci reprezentowali ich interesy. Poza tym rybniczanie mają możliwość wypowiedzenia swojego zdania w wielu sprawach. Jest też inna forma wyrażenia swojego zdania, chociażby przez referendum. Propozycję PO traktuję raczej jako niemoc jej przedstawicieli w Rybniku. Przecież Platforma ma swoich radnych w radzie miasta, mogą zgłaszać projekty uchwał. Tymczasem w ciągu trzech lat przygotowali jedną uchwałę! – mówi Adam Fudali. Obawia się, że wprowadzenie takich możliwości wywoła bałagan. – Wiemy, że niektóre akty prawne są niedoskonałe. Mieszkańcy mogą przyjść z projektem uchwały, zaopiniowanym przez radcę prawnego, a nasz może mieć inne zdanie. Będzie bałagan legislacyjny – tłumaczy Fudali.
Platforma Obywatelska ma w tej kwestii inne zdanie. – Jasne, że mieszkańców reprezentują radni. Pytanie tylko, jakie jest przełożenie radnego, a jakie tysiąca osób? Kto w poprzednich wyborach zdobył więcej głosów? – pyta Marek Krząkała. Jednocześnie przyznaje, że na razie nie słyszał o tym, by jakieś środowisko chciało przeforsować konkretną uchwałę. – Ale też trzeba zauważyć, że wszystko, co się dzieje w tej materii, wychodzi spod ręki prezydenta miasta, który blokuje opozycję. Dlatego należy oddać głos mieszkańcom – podkreśla Marek Krząkała.
Sam pomysł nie jest nowy. Od stycznia możliwość proponowania uchwał dano mieszkańcom Katowic. Tam potrzebne jest poparcie dwóch tysięcy osób, ale przecież samo miasto jest znacznie większe. Tamtejsze stowarzyszenia Bona Fides (które zresztą było inicjatorem oddania władzy uchwałodawczej również mieszkańcom) chce przygotować uchwałę, która dawałaby rodzinom wielodzietnym zniżki na basenach, w teatrach i wszystkich innych instytucjach zarządzanych przez miasto.
Inicjatywę uchwałodawczą mają też mieszkańcy Orzesza i kilku miast leżących poza Śląskiem. – Taka możliwość została wprowadzona w tej kadencji rady miasta. Projekty uchwał może zgłaszać 500-osobowa grupa mieszkańców. Na razie nie zgłosili żadnego pomysłu – mówi Marzena Nowak z biura rady miasta w Orzeszu.
Rybnicka PO chce przygotować odpowiednie projekty uchwał, dzięki którym mogłaby zrealizować swoje pomysły, już na najbliższą sesję rybnickiej rady miasta, która odbędzie się w lutym.
1

Komentarze

  • czytelnik jaka stolica regionu :O 28 stycznia 2010 17:19Nasz region nie ma stolicy, i lepiej niech tak zostanie. To że Rybnik się na nią usiłuje kreować wywołuje w regionie mnóstwo niepotrzebnych animozji

Dodaj komentarz