Ten mecz miał dla obu drużyn kolosalne znaczenie. Wodzisławianom tylko zwycięstwo przedłużało marzenia o pozostaniu w Ekstraklasie. Tymczasem w pierwszej połowie podopieczni trenera Marcina Brosza grali bardzo nerwowo. Nic im nie wychodziło. Znacznie lepsze wrażenie sprawiali piłkarze Polonii. Po strzale Daniela Gołębiewskiego w 24. minucie Czarne Koszule objęły prowadzenie.
W drugiej części spotkania zespół Odry od początku rzucił się do zdecydowanych ataków. Efektem był wyrównujący gol, którego głową zdobył Piotr Piechniak po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Brasilii. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, w doliczonym czasie na desperackie uderzenie zdecydował się Filip Luksik. Piłka odbiła się jeszcze od nogi Tomasza Jodłowca, czym zupełnie zmyliła bramkarza gości Sebastiana Przyrowskiego i ku radości ponad trzech tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach wodzisławskiego stadionu wpadła do siatki.
– Pamiętajmy, że we wtorek gramy z Cracovią, a w sobotę z Arką. 23 punkty to jeszcze nic. Naszym celem jest utrzymanie, a nie zwycięstwa w pojedynczych meczach – tonował nastroje kibiców trener Brosz.
Fakty są jednak dla sympatyków wodzisławskiego klubu optymistyczne: po zwycięstwie nad Polonią Odra opuściła strefę spadkową.
Komentarze