Waldemar N. zasiadł za kółkiem, mając 3,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu! Trzy i pół roku temu prokurator Waldemar N. prowadził samochód, mając 3,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Rok temu został za to skazany, a wyrok uprawomocnił się w listopadzie ubiegłego roku. Obecnie toczy się jeszcze postępowanie przed sądem dyscyplinarnym przy prokuratorze generalnym w Warszawie. Waldemar N. był zastępcą prokuratora rejonowego w Wodzisławiu. Potem został przeniesiony do pracy w Gliwicach i to właśnie w tym mieście zasiadł za kółkiem po pijanemu. Wszystko działo się wieczorem 25 października 2006 roku. Pijany prokurator szalał swoim audi A3 m.in. na ulicy Kochanowskiego i Rybnickiej. Po pijackich wyczynach został zatrzymany przez policję.
Proces toczył się aż trzy lata, bo prokurator zmieniał zeznania, więc trzeba było powoływać kolejnych biegłych, którzy mieli orzec, ile i w jakim czasie trzeba wypić dla osiągnięcia takiego rezultatu. Ostatecznie Sąd Rejonowy w Gliwicach skazał Waldemara N. na karę roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 3840 zł grzywny (początkowo kwota wynosiła 6 tys. zł, ostatecznie uległa zmniejszeniu), zabronił mu kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi na pięć lat, nakazał wpłacenie tysiąca zł na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Poszkodowanym w Wypadkach Komunikacyjnych AKAPI w Zręcinach, zarządził podawanie wyroku do wiadomości publicznej przez dwa miesiące na stronie internetowej Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, ponadto zasądził wpłacenie 8708 zł na rzecz skarbu państwa oraz opłatę w wysokości 900 zł.
Zarówno oskarżony, jak i jego obrońca złożyli odwołanie, jednak Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał obie apelacje za bezzasadne. 4 listopada ubiegłego roku wyrok się uprawomocnił. Jak poinformował nas Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego w Warszawie, w stosunku do Waldemara N. w dalszym ciągu toczy się postępowanie przed sądem dyscyplinarnym. Jak dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach, pierwsze postępowanie dotyczyło uchylenia immunitetu, co pozwalało na pociągnięcie Waldemara N. do odpowiedzialności karnej, kolejne dotyczy obniżenia wynagrodzenia. Waldemar N. został zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych, więc nie chodzi do pracy, ale pobiera połowę pensji.
Komentarze