20030301
20030301


Formalnie rybnickie pogotowie, wydzielone z Rejonowej Stacji Pogotowia w Wodzisławiu, funkcjonuje w strukturach Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 od sierpnia ubiegłego roku, ale dopiero teraz opuściło swoją starą, niewygodną siedzibę przy ul. Klasztornej. Dla potrzeb pogotowia i całodobowego ambulatorium zaadaptowano pomieszczenia przyszpitalnej przychodni. Pogotowie będzie się więc mieścić w budynku usytuowanym między dyrekcją szpitala a jego izbą przyjęć. Przestronnych, czystych sal nie da się nijak porównać z peerelowską prowizorką z ul. Klasztornej; jest tu nawet osobna toaleta dla osób poruszających się na wózku inwalidzkim. Największym atutem ambulatorium będzie jednak bliskie sąsiedztwo szpitala wyposażonego w nowoczesny sprzęt diagnostyczny, z którego szybko w razie potrzeby można skorzystać.Dzięki zastosowaniu nowatorskich w skali kraju rozwiązań technicznych radykalnie zmieni się sposób funkcjonowania pogotowia.- Technologię łączności, która służyła do wczoraj w pogotowiu, wymyślono jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. Teraz zastosowaliśmy system będący połączeniem łączności z informatyką - zapewnia przedstawiciel rybnickiej firmy, która pomogła zrewolucjonizować pracę pogotowia. Jego dyspozytor dyżuruje od dziś w komendzie miejskiej państwowej straży pożarnej - to tam dzwoni telefon po wykręceniu dotychczasowego numeru pogotowia. Wspólne stanowisko dyspozytorskie ma zapewnić wzorową współpracę dwóch podstawowych służb ratowniczych.Dyżurujące w Orzepowicach zespoły karetek zlecenie wyjazdu otrzymują na piśmie, komputerową gorącą linią, co wyklucza możliwość pomyłek i przekłamań. Oprogramowanie zostało tak przygotowane, że jeśli dyspozytor nie wypełni jednej z istotnych rubryk, komputer sam się o to upomni. W nowoczesne środki łączności zostaną wyposażeni członkowie zespołów ratunkowych, ale i same karetki. Zastosowane urządzenia pozwalają na pełny monitoring pracy pogotowia. W razie potrzeby będzie można zrekonstruować przebieg akcji ratunkowej, a nawet odtworzyć zapis rozmów między dyspozytorem i karetką. Rejestrowani będą również dzwoniący do pogotowia na ogólnopolski nr 999 i lokalny numer pocztowy. Gdyby Telekomunikacja Polska udostępniła pogotowiu swoją bazę danych, dyspozytor wiedziałby nie tylko, z jakiego numeru telefonu ktoś właśnie dzwoni, ale mógłby również ustalić dokładny adres rozmówcy, co w ekstremalnych sytuacjach mogłoby być bardzo pomocne.Tomasz Zejer, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3, przyznaje, że nowoczesne wyposażenie pogotowia ma z jednej strony usprawnić jego pracę i poprawić szybkość działania, ale z drugiej strony zdyscyplinować sam personel.- Pogotowie będzie funkcjonować wręcz jak służby paramilitarne. Nikt już nie poprosi kierowcy karetki o zrobienie po drodze zakupów - komentuje z uśmiechem Tomasz Zejer.Innym udogodnieniem mają być urządzenia pozwalające na lokalizację drogą satelitarną karetek pogotowia, które zostały wyposażone w nadajniki GPS. Po wprowadzeniu do komputera cyfrowej mapy miasta i ościennych miejscowości dyspozytor na monitorze swego komputera będzie mógł zobaczyć, gdzie aktualnie znajdują się poszczególne karetki.Na razie pogotowie ma na swoim wyposażeniu m.in. dwie karetki wypadkowe, najbliższa „erka” jest w Raciborzu. Sytuacja ma się zmienić na początku marca, gdy rybnicki szpital wzbogaci się o kompletnie wyposażoną „erkę” zakupioną przez Ministerstwo Zdrowia.Ale karetki, systemy łączności czy dobrze wyposażone ambulatorium to jeszcze nie wszystko. Najważniejsi są ludzie. Do tej pory w pogotowiu dyżurowali lekarze różnych profesji: okuliści, laryngolodzy, psychiatrzy, nawet ginekolodzy. Gdy przypadki były prozaiczne i wystarczała ogólna wiedza medyczna, pół biedy, ale gdy na miejscu wypadku trzeba było ratować komuś życie, nie zawsze starczało umiejętności i niezbędnego doświadczenia. Teraz ma się to zmienić. Tomasz Zejer zapewnia, że pracować w pogotowiu będą mogli tylko ci lekarze, którzy ukończyli specjalistyczny kurs ratownictwa medycznego.Trzydniowy, intensywny kurs poprowadzili w rybnickim szpitalu pracownicy krakowskiego Instytutu Ratownictwa Medycznego. W grudniu i w styczniu szkolenie to przeszło 34 pracowników szpitala, przede wszystkim lekarzy i pielęgniarek. Za ich naukę zapłacił szpital, ale znalazło się też sześć osób niepracujących w szpitalu, które same zapłaciły za udział w kursie. Po zaliczonych egzaminach kursanci otrzymają międzynarodowe certyfikaty uznawane m.in. w krajach Unii Europejskiej.Funkcjonowanie pogotowia ratunkowego jest obciążone wieloma irracjonalnymi zaszłościami. Część z nich dotyczy terenu działania. Dziś nie sposób nawet ustalić, kto zdecydował np., że Leszczyny obsługują karetki z Knurowa, które muszą przejeżdżać przez Kamień, czyli dzielnicę Rybnika. Być może uda się je wyeliminować po wprowadzaniu w życie zapisów ustawy o ratownictwie medycznym.Przedstawiciele firmy, która wyposażyła rybnickie pogotowie w systemy łączności, zapewniają, że po pojawieniu się ustawy sprzęt będzie można bez większych problemów dostroić do jej wymogów.

Komentarze

Dodaj komentarz