Bezprawny prawnik


Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Rybniku, na wniosek której sąd rejonowy tymczasowo aresztował już fałszywego prawnika. Jego nieuczciwą działalność zawodową precyzują cztery główne stawiane mu przez prokuraturę zarzuty. Pierwszy z nich to dokonanie oszustwa na szkodę 24 osób i próba oszukania kolejnych czterech. Wpłacając mu m.in. zaliczki, pokrzywdzeni stracili łącznie ok. 37 tys. zł.Firma Doradca funkcjonowała w budynku dawnego ZUS-u przy ul. Powstańców Śl. do lutego 2002. W sierpniu jej założyciel otworzył drugą kancelarię, Maximus, która podobnie jak pierwsza zajmowała się m.in. regulacją spraw spadkowo-majątkowych, roszczeniami właścicieli posesji z tytułu szkód górniczych, a także przekwalifikowywaniem gruntów rolniczych na działki budowlane.Klienci obu kancelarii nie mieli pojęcia, że Marek P. nie ma żadnych uprawnień do reprezentowania ich np. w sądzie. Wykorzystując ich niewiedzę, obiecywał złote góry: a to sprawne załatwienie formalności u notariusza, a to przeprowadzenie postępowania spadkowego i uregulowanie stanu prawnego nieruchomości. Pobierał oczywiście zaliczki. Część wyciąganych od klientów pieniędzy miała być rzekomo przeznaczona na opłacenie czynności prawnych. Te okazywały się oczywiście fikcją, a stosowany przez niego cennik niewiele miał wspólnego z tym obowiązkiem w sądach i kancelariach notarialnych. Koszty sądowe wycenione przez niego np. na 1000-1400 zł zamykały się w rzeczywistości kwotą 20-40 zł. Gdy do „mocodawców” zaczynało docierać, że ich „prawnik” niewiele zrobił w ich sprawie, Marek P. składał kolejne obietnice i zapewnienia, a po czasie zaczynał unikać spotkań z niezadowolonymi klientami.Drugi z zarzutów dotyczy sfałszowania podpisów swoich „mocodawców” na wnioskach złożonych jako pisma procesowe w sądzie. W czasie śledztwa udowodniono mu cztery takie fałszerstwa.Rybnicka prokuratura z działalnością pseudoprawnika zetknęła się już wiosną 2002 roku. Z jej inicjatywy sąd gospodarczy, opierając się na ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zakazał mu wtedy prowadzenia kancelarii świadczącej usługi prawne. Kilka miesięcy później Marek P. otworzył kancelarię Maximus, łamiąc sądowy nakaz i popełniając kolejne przestępstwo.Czwarty, ostatni zarzut dotyczy płatnej protekcji.- Marek P. w rozmowach ze swoimi klientami powoływał się na rzekome wpływy i znajomości wśród sędziów sądu rybnickiego, przekonując, że umożliwią mu one pomyślne załatwienie ich spraw - informuje prokurator rejonowy Bernadeta Breisa.Za oszustwo grozi mu kara do ośmiu lat pozbawienia wolności, za sfałszowanie podpisów kara do lat pięciu i po trzy lata za złamanie sądowego zakazu prowadzenia działalności i za płatną protekcję.- Wydaje się, że krąg osób, do których udało nam się dotrzeć, nie obejmuje wszystkich pokrzywdzonych działalnością Marka P. Sygnały docierające do nas świadczą o tym, że działał na dość szeroką skalę i przez dłuższy okres czasu - wyjaśnia Bernadeta Breisa.

Komentarze

Dodaj komentarz