Kompania nie chce płacić


- Dziękujemy wam, panie pośle - grzmiał w stronę Ryszarda Pojdy, podczas spotkania 3 bm. w Radlinie, Jacek Sobik z Hymaru. - To wyście nam ten los zgotowali w Sejmie. Dlaczego głosowaliście przeciwko nam?Na spotkanie zaproszonych zostało więcej śląskich parlamentarzystów. Przybył tylko poseł Pojda, więc głównie w jego stronę kierowane były pretensje przedsiębiorców. Niektórym z nich spółki węglowe winne są miliony! 43 przybyłych do siedziby radlińskiego NOT-u przedsiębiorców obliczyło, że spółki winne są im blisko 23 mln zł! Szacuje się, że w samym okręgu rybnickim upadłość grozi około 300 firmom kooperującym z wchłoniętymi przez Kompanię Węglową spółkami. Dopytujący tam o swoje pieniądze przedsiębiorcy nieodmiennie słyszą to samo: Dla nas najważniejszy jest ZUS i podatki.Właścicieli firm najbardziej oburza, że górnictwo szantażem postawiło ich pod ścianą. Podczas podpisywania porozumień trójstronnych z kompanią i spółkami węglowymi sugeruje się im, że mogą dalej wykonywać swoje usługi lub dostarczać towary, pod warunkiem że zrzekną się długów sprzed 1 lutego br. Wiele firm podpisuje te niekorzystne umowy, obawiając się całkowitego wypadnięcia z gry.W lepszej sytuacji są gminy górnicze, którym jednoznacznie nie powiedziano, że nie mają co liczyć na wyrównanie długów z tytułu opłaty eksploatacyjnej. Na przykład Radlinowi Rybnicka Spółka Węglowa zalega 11 mln zł. Gminom proponuje się spłatę 30 proc. zadłużenia w gotówce, dalszych 30 proc. w jakiejś innej formie, a resztę do umorzenia. Te za nic nie chcą się zgodzić na taki wariant.- Zaniechanie dalszej reformy górnictwa mogłoby doprowadzić do nieobliczalnych w skutkach upadłości wielu przedsiębiorstw górniczych, co z kolei pociągnęłoby za sobą likwidację całej masy miejsc pracy w firmach z górnictwem współpracujących - mówi przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce Tadeusz Chrószcz. - Utworzenie Kompanii Węglowej pozwoliło wprawdzie uniknąć tych upadłości, jednak program rządowy nie uwzględnił przejęcia przez nią zobowiązań finansowych spółek węglowych wobec podmiotów dla nich pracujących. To niewątpliwie doprowadzi do likwidacji wielu miejsc pracy. W programie rządowym nieco łagodniej potraktowane zostały samorządy gmin, wobec których zaległości płatnicze nie mogą być umarzane, ale nie może też być tak, że w nieskończoność będziemy czekać na zaległe, a należne nam pieniądze. Bez nich nie ma nawet co mówić o aktywnym udziale gmin w procesie restrukturyzacji górnictwa i regionu.W listopadzie ubiegłego roku STG opublikowało list otwarty do posłów i senatorów województwa śląskiego. Czytamy w nim między innymi: „Zaniechanie tych działań (wstrzymanie rządowego programu reformy górnictwa na lata 2003-2006 - przyp. red.) może doprowadzić po 1 stycznia 2003 roku do katastrofy nie tylko przedsiębiorstw górniczych, ale także firm z nimi współpracujących. Masowe bankructwa doprowadzą z kolei do poważnych problemów w gminach”.W podobnym tonie wypowiadają się uczestnicy radlińskiego spotkania przedsiębiorców pracujących na rzecz górnictwa. W skierowanym do premiera Leszka Millera liście napisali: „Brak zapłaty naszych należności doprowadzi nieuchronnie do likwidacji miejsc pracy, obniżenia wynagrodzeń pracowniczych, wstrzymania inwestycji, co oznacza degradację naszego regionu, wzrost przestępczości i innych zjawisk patologicznych. Brak reakcji rządu na zaistniałą sytuację będziemy traktować jako celowe działanie, wymierzone przeciwko mieszkańcom naszego regionu”.

Komentarze

Dodaj komentarz