Nie dla gimnazjów


Sieć gimnazjów rodziła się w Czerwionce-Leszczynach w bólach i protestach. Jednak po czterech latach reformy wszystko jakoś się dotarło. Mimo to, gdy otworzyła się formalna możliwość zmiany, natychmiast z wnioskiem o utworzenie gimnazjum wystąpiły do władz oświatowych dwa sołectwa: Przegędza i Szczejkowice, a w ostatnich tygodniach dołączyły do nich Książenice.Wnioski skierowały społeczności lokalne, głównie rady rodziców. Argumentowały, że poprawiła się baza w szkołach (istotnie w obu placówkach oddano do użytku nowoczesne sale gimnastyczne) i nie będzie konieczności uciążliwych dla uczniów i rodziców dojazdów. Były i argumenty subtelniejszej natury. Podkreślano rozwojowy charakter zespołu szkół dla lokalnej społeczności i jego kulturotwórczą rolę, lepsze zagospodarowanie czasu wolnego młodzieży. Rodzice uznali, że u siebie dzieci uczą się w przyjaźniejszej, swojskiej atmosferze, nie są narażone na dewiacje ze strony młodzieżowych subkultur, powszechnych w szkołach większych.Ewa Kluczniok przedstawiła na ostatniej sesji wnioski lokalnych społeczności o poszerzenie sieci istniejących siedmiu gimnazjów w gminie o G nr 8 w Przegędzy i G nr 9 w Szczejkowicach. Wniosek Książenic był zgłoszony zbyt późno, by trafić pod obrady. Przedstawiła racje wnioskodawców i szeroko uargumentowała swoje negatywne stanowisko w tej sprawie. Poparła ją przedstawicielka rybnickiej delegatury Kuratorium Oświaty Maria Lipińska.Zdaniem obu pań sieć oświatowa funkcjonująca w gminie zdała egzamin. Nadto sytuacja demograficzna nie sprzyja tworzeniu szkół. Gimnazja, do których są dowożone dzieci z podstawówek Szczejkowic i Przegędzy, uzyskały bardzo wysokie noty, jeśli chodzi o poziom nauczania. Mają dobrze wyposażone, nowoczesne klasopracownie, o których w wiejskich szkołach na razie nie ma co marzyć. W obu tych szkołach już teraz istnieją oddziały przedszkolne. W jednym miejscu musiałyby zatem koegzystować 6- i 16-latki. A przecież reforma miała rozdzielić te grupy wiekowe, także fizycznie, czyli osobnym wejściem do budynku czy ścianką działową między częścią podstawową i gimnazjalną.Poprzednią sieć gimnazjalną uchwaliło 3/4 obecnych radnych. Mieli więc zmienić swoje własne zdanie sprzed czterech lat. Już samo to źle wróżyło wnioskom. Rozgorzała też dyskusja w przedmiocie jak kto pojmuje dobro dzieci. Czy lepiej jest wcześnie rzucić je na „obce wody”, by się hartowały, uczyły zasad konkurencji, zawierania nowych kontaktów, umiejętności radzenia sobie w życiu, daleko od opiekuńczych skrzydeł mam i babć? Czy może lepiej pozostawić je przez 10 lat na własnym podwórku, z dala od miejskiego zgiełku i zepsucia?Sołtys Przegędzy Henryk Dyrbuś skarżył się, że to władze, w osobie burmistrza, przychylnie potraktowały ich pierwsze głosy i tym samym rozbudziły nadzieje na pozytywne rozpatrzenie wniosków.- Rodzice są przekonani, że to radni są winni likwidacji szkół i rozliczą nas przy następnych wyborach - perorował, sugerując głosowanie imienne i odłożenie tej sprawy na później. Poparł go sołtys Szczejkowic Albin Szweda, twierdząc, że nie ma odpowiedniego klimatu do rozstrzygania.Jednak odłożenie sprawy w czasie jest niemożliwe, bo programy i listy gimnazjalne robi się w marcu. Decyzja więc nie będzie mieć sensu, bo wnioski zostaną złożone po czasie. Większością głosów (3 za, 12 przeciw i 4 wstrzymujących się) radni odrzucili oba wnioski.Przewodniczący RM Wiesław Janiszewski, uzasadniając stanowisko radnych, stwierdził: - Rodzice mogą wziąć za siebie wszystkie rodzaje odpowiedzialności za edukację dzieci poza jednym - efektami kształcenia. Ta spoczywa na nas. Chciałbym mówić to, czego chcą rodzice, ale to byłby populizm. W 1990 roku Czerwionka-Leszczyny jako jedna z pięciu gmin w województwie śląskim przejęła szkoły. Do dziś ponad połowę naszego budżetu pochłania oświata. To nasz wyraz troski o dzieci i odpowiedzialności za ich przyszłość.

Komentarze

Dodaj komentarz