20032910
20032910


Dlaczego, mimo tak dobrego startu w rundzie wiosennej, zabrakło dla Odry miejsca premiowanego występami w pucharze UEFA?-Kontuzje, drobne dolegliwości niektórych zawodników spowodowały, że nie zawsze mogliśmy grać w pełnym składzie i w tych najważniejszych meczach pokusić się o zwycięstwo czy o remisy. Tak było w meczu z Wisłą, gdzie wypadł ze składu Sablik i Madej, w meczu z Amicą wypadł Zierakowski, gdzie było widać brak napastnika.W końcówce oczekiwania były większe, ale nie wyszło tak, jak sobie życzyliśmy. Był moment, że mogliśmy się znaleźć w trójce. Ale - patrząc na całokształt - nie można narzekać, trzeba być zadowolonym również z tego, że zyskaliśmy materiał do przemyśleń, że na jego podstawie możemy wytyczyć jakiś kierunek. Trzeba się zastanowić, co zrobić, aby taką sytuację, w jakiej się niespodziewanie znaleźliśmy, w pełni wykorzystać.Wszyscy zadają jedno i to samo pytanie - dlaczego końcówka sezonu była słaba? Ja bym nie powiedział, że była słabsza. Trzeba powiedzieć tak: końcówka była dobra, natomiast początek był wspaniały. Kroczyliśmy od zwycięstwa do zwycięstwa, na trudnych boiskach ogrywaliśmy po kolei każdego przeciwnika. Z upływem czasu coraz ważniejsze stawały się indywidualne umiejętności piłkarzy; boiska były w coraz lepszym stanie. Mamy taki materiał, jaki mamy, dlatego w decydujących momentach, gdy dochodzą jeszcze do tego problemy zdrowotne podstawowych graczy, w tych najtrudniejszych meczach nie można było wygrać. Tak było między innymi w przypadku Amiki czy Górnika.Jakie wnioski wyciągnął po tym sezonie klub i Pan jako szkoleniowiec?-Na niektórych pozycjach kadra powinna być szersza. Gdy zabrakło czołowych piłkarzy, gra już nie funkcjonowała tak, jak zdążyliśmy się przyzwyczaić. I właśnie nad tym trzeba pomyśleć, aby się zabezpieczyć przed rozczarowaniami.Jakie oczekiwania towarzyszyły występom w Pucharze Intertoto?-Celem gry w Pucharze Inertoto było zdobycie ogrania, doświadczenia na arenie międzynarodowej. Te dwa mecze na pewno powinny procentować, powinny dać szerszą perspektywę tym chłopakom, jak się gra w zawodowej piłce, na czym polega różnica. Nietrudno było zauważyć, że jest troszkę inaczej niż u nas. Presing i walka toczy się na całym boisku przez pełne 90 minut. Taki sam kierunek wytyczamy w szkoleniu.Wydawało się nam, że będzie łatwiej. Te dwa mecze przypadły na bardzo niefortunny dla nas termin. Do pierwszego z nich przystępowaliśmy po trzech treningach. Oni grają systemem rozgrywek wiosna - jesień, byli w pełni sezonu. Nasz okres urlopowy był za krótki, wykazały to badania. W czasie wiosennych gier zespół dał maksimum z siebie. Organizmu, który domaga się odpoczynku, nie da się oszukać. Już w drugim meczu zagraliśmy dużo lepiej. Gdyby termin był trochę późniejszy, na pewno udałoby się awansować dalej, a konfrontacja z Libercem, który jest bardzo mocnym zespołem, na pewno byłaby ciekawa. Nie mniej nie robimy z tego tragedii, a możemy wyciągnąć sporo wniosków.Patrząc na te dwa mecze, przez chwilę nie można było pomyśleć, że są to jacyś amatorzy. To jest pełne zawodowstwo. Tam występują zawodnicy kontraktowi i tak jak w polskich zespołach w kadrze jest kilku amatorów - mimo że są to zawodnicy kontraktowi, dostają po parę złotych. Należy się zapytać, gdzie leży granica. Z praktyki klubowej wiem, że kwota, która widnieje na kontraktach niektórych zawodników jest tak niska, że trudno mówić o zawodowstwie. W Irlandii jest podobnie. Oczywiście i u nas, i tam są zawodnicy, którzy zarabiają dużo.Jakie zmiany kadrowe zaszły lub zajdą do końca okresu transferowego?-Jedynym zawodnikiem, któremu wygasł kontrakt, był Michał Chałbiński. Odszedł, bo znalazł dla siebie lepsze rozwiązanie finansowe. Krajowe kluby są zainteresowane Kwiekiem i Ziarkowskim. Obaj zawodnicy pozostają na razie u nas, ale w każdej chwili - mówiąc brutalnie - ktoś ich może kupić. Jednak utrata tych piłkarzy zrekompensuje się środkami, dzięki którym będzie można podjąć kolejne działania na rynku transferowym.Nowymi zawodnikami w kadrze Ryszarda Wieczorka są: Marek Sokołowski, w miarę doświadczony ograny zawodnik z Podbeskidzia Bielsko, wcześniej KSZO Ostrowiec, Marcin Radzewicz, który trenował w Odrze jako junior, wychowanek Górnika Jastrzębie, ostatnio Piast Gliwice, gdzie zyskał sobie miano najlepszego zawodnika trzeciej ligi, Przemysław Pałkus z Tłoków Gorzyce.Pod uwagę są też brani Łukasz Masłowski (ŁKS), Mieczysław Sikora (Koszarwa Żywiec); z zespołem trenują między innymi syn trenera Wieczorka - Jarosław oraz młodszy syn Franciszka Krótkiego - Paweł.Piłkarze Odry wyjechali 14 lipca na dziesięciodniowy obóz do Mielca. Planują rozegranie gier kontrolnych ze Stalą Mielec, Tłokami Gorzyce, Górnikiem Łęczna, Jagiellonią Białystok i Koszarawą Żywiec. Zagrali już z Włókniarzem Kietrz, remisując 0:0. Na tydzień przed meczem inaugurującym rozgrywki w nowym sezonie, rozegrają spotkanie w Pucharze Polski.

Komentarze

Dodaj komentarz