Rybnik w lipcu 1922 roku. Widok na kościł pw. św. Antoniego. Zdjęcie zrobił Ludwik Czech / Archiwum
Rybnik w lipcu 1922 roku. Widok na kościł pw. św. Antoniego. Zdjęcie zrobił Ludwik Czech / Archiwum

W wydaniu z 12 lipca 1925 roku czytamy, że najtańszym pismem na Śląsku jest obecnie „Sztandar Polski” połączony z „Gazetą Rybnicką”. Paniom zaleca się „Bluszcz". W mieście trwa rejestracja ludności, prowadzona rocznikami. Poza tym dowiadujemy się, że pojawiły się nowe pięciozłotówki jako bilety zdawkowe, kolejarze są zapraszani do konsumu kolejowego na Gliwickiej, a na Rudzkiej 5 powstała Rybnicka Fabryka Wag J. Jaworek i Spółka. Komornik sądowy Wolnik wystawia „1 fortepian brunatny”. Licytacje odbywały się wówczas w oberży Ćwika. Drugim komornikiem był pan Liszka. Na wschodnich rubieżach z pasa neutralnego bolszewicy znów porwali podporucznika KOP. W Rybniku na placu Wolności 17 osiedlił się dr Fabian. A na rynku znów przyjmuje dr Rolnik.

Bieda z nędzą
Emocji nabiera sprawa przyłączenia do miasta Paruszowca, którego mieszkańcom wytyka się, że są pod niemieckim wpływem zarządu Huty Silesia. Władze w ramach walki z żebractwem wprowadzają bony żywnościowe. Szybko jednak okazuje się, że nędzarze w sklepach i restauracjach wyciągają ręce po datki, nie chcąc bonów. W lipcu ruszają Zakłady Cegielniane „Wielopole”, dawniej Max Dudek. Czytamy też, że w drukarni Michała Kwiatkowskiego za druk odpowiadają redaktorzy Alojzy Suchanek i Jan Spisak. W sierpniu Maria Sznapkowa (dawniej Wyciskowa) ogłasza: „Damską garderobę wykonuję po cenach stosownych do dzisiejszych czasów...” na Rynkowej 1 w domu rzeźnika Mendego, a Władysław Froelich z Mikołowskiej 51 poleca się z wypełnianiem pism i formularzy.
Z oburzeniem pisze się, że w czasie dotkliwego bezrobocia prawnicy dobijają firmę braci Żurków astronomicznymi kosztami. Egzaminy mistrzowskie na rzeźnika u pana Kurzydyma zdali: Franciszek Dziura, Augustyn Nowak, Alojzy Głąbik, Aleksander Machulec. W Polsce (w Warszawie i Łodzi) pojawiają się pierwsze kobiety policjantki! Wojewódzki Urząd Budowlany w Rybniku ogłasza przetarg na regulację rzeki Ruda od Kuźni Rybnickiej do Chwałęcic. Na Łony 9 A. Wieszok szyje pierwszorzędne ubrania dla panów, a dobre buty robią w warsztacie Augustyna Kozoka na Reja 4. Detektyw TK z Rybnika prowadził „od dłuższego czasu życie rozpustne”, co podpadło władzom policyjnym. Stwierdzono, że kradnie. Okradł nawet pana Kisielewskiego, naczelnika sądu.

Z miasta i świata
W zamian dostał od Sądu w Rybniku dwa lata ciężkiego więzienia. Dodajmy w tym miejscu, że przedwojenne prawo dopuszczało podawanie pełnego imienia i nazwiska. Na Hallera, naprzeciw rzeźni miejskiej, działa szlifiernia przyborów do cięcia – właściciel F. Henke. Eugen Weissmann ogłasza, że sprzedaje swe artykuły u Józefa Manneberga na Sobieskiego 15. Zaś hurtownia tytoniowa pana Gawrona została zwinięta i przeniesiona na Łony 5. W Lyskach powstała Żeńska Szkoła Gospodarstwa Domowego. Pięknie musiał wyglądać zlot sokołów (Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”) w Rybniku, który miał miejsce 8 września „na łąkach przy stawach Botora”. Później, wieczorem nastąpił przemarsz sokołów i sokolic z lampionami ulicami miasta. Grała orkiestra z kopalni Charlotta.
Na zlocie był oczywiście obecny pan Dreyza, prezes dzielnicy śląskiej. Rano „oddano się Bogu na mszy świętej, a wieczorem bawiono się tanecznie w Polonji pana Mandrysza i Hotelu Polskim pana Myśliwca”. Z serwisu informacyjnego z kraju i ze świata dowiadujemy się, że w Waszyngtonie poseł Michał Kwiatkowski broni Polski przed atakami Niemców na Kongresie Unji Międzyparlamentarnej. Zmarł polski noblista Władysław Reymont. Administracja apostolska zakupiła w Kokoszycach (powiat rybnicki) od pana von Ruffera majątek ziemski na przyszłe seminarium. Jest to pałac o 40 pokojach. W Rzymie na międzynarodowej konferencji największych europejskich agencji informacyjnych papież mówił po polsku do przedstawicieli Polskiej Agencji Telegraficznej.

Papież pamiętał
Wywołało to wielkie zdumienie wśród 50 delegatów. Ojciec Święty tłumaczył, że sporo jeszcze pamięta z polskiego. Ksiądz doktor Hlond mianowany został biskupem diecezji śląskiej. Wracamy do Rybnika. Zacznijmy od spraw zdrowia, czyli sportu. Koło Miejscowe Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego urządza kurs narciarski tzw. suchy. Prowadzi go kapitan rezerwy Podgórski. Narty można kupić w sklepie pana Sladky’ego na rynku. 23 września przybył do Rybnika minister kolei Tyszka. Uroczyście był witany przez Związek Kolejowy, powstańców, nie zabrakło pocztów sztandarowych i orkiestry. Minister przebywał na peronie pięć minut, po czym udał się w dalszą podróż. 28 września zmarł liczący 51 lat były starosta rybnicki dr Krupa, ostatnio burmistrz Giszowca.
Wybucha zatarg o obsadę w rybnickiej gazowni (i nie tylko) pomiędzy Katolische Volkszeitung a „Gazetą Rybnicką”. W październiku natomiast odbywa się wielki wiec rzemieślniczo-kupiecki przeciwko nadmiernym podatkom. Komornicy sądowi licytują towary skonfiskowane przez Urząd Celny I klasy w Rybniku pod nadzorem kierownika pana Ostrowskiego. W Hotelu Polskim obradował Zjazd Powiatowy Chrześcijańskiej Demokracji, któremu przewodniczył prezes rady powiatowej rybnickiej chadecji pan Prus. Obecni byli oczywiście posłowie na Sejm warszawski pan Kwiatkowski i pani Stęślicka. Wysłuchano przemówień dostojnego gościa W. Korfantego i M. Kwiatkowskiego. Do znanego Hotelu Śląskiego na Raciborskiej zaprasza Teofil Bialas.

Anonse i apele
W listopadzie urząd pośrednictwa ogłasza „wielkie zapotrzebowanie na robotników kopalnianych we Francji”. Egzaminowana masażystka Paula Glauer zaprasza do domu pana Jończyka na Kościelnej 1. Józef Budny poleca w swych rynkowych delikatesach ryby: karpie, linki, szczupaki w cenie 1,50 za pół kilograma. W drugim ogłoszeniu, zupełnie innym, czytamy: „Towarzystwo Zakupu Skór Rzeźnia kupuje wszelkie skóry i płaci najwyższe ceny dzienne. A. Sewera, Rzeźnia Rybnik”. Rzeźników wtedy, podobnie jak dziś, było czasem więcej niż piekarzy. Stąd trudno się dziwić tak rozpoczynającemu się anonsowi. Dalej czytamy: „Walka naszego magistratu ze szczurami nabrała już w świecie wielkiego rozgłosu”. W. Tkocz przypomina o Zakładzie Stróżów Nocnych z Żorskiej 12.

Niezwykły apel
W magistracie miejsce pana Lepiarczyka zajął dr Tchórzewski jako nowy członek. „Gazeta Rybnicka” wystosowała niezwykły apel do urzędników. Zbliża się Boże Narodzenie, a wokół niesamowite bezrobocie i bieda aż piszczy. Gazeta proponuje więc, aby urzędnicy (choć pensje mają niewysokie) przekazali 40 procent swoich dodatków do poborów na rzecz głodujących. Urzędnicy w obszernej odpowiedzi wskazywali na inne zawody... W mieszkaniu pani Hosemanowej samobójstwo popełnił kierownik Starej Apteki. Na niedzielę 20 grudnia zaproszenie na wielkie widowisko łyżwowe z koncertem na ślizgawce przy ulicy Jankowskiej (dziś Jankowicka). Szczęśliwego Nowego Roku życzy m.in. Józef Przybyła – porcelana, ul. Kościelna 5. Po Nowym Roku doda, że oferuje też broń i amunicję.

Komentarze

Dodaj komentarz