20033210
20033210


- Będziemy śledzili, jak najbliższe mecze potraktują drużyny z Lublina i Gorzowa. Ważny dla sytuacji w tabeli będzie już niedzielny mecz Unii Tarnów w Lublinie. Gdyby Tarnów ten mecz wygrał, a my przegralibyśmy później w Tarnowie (24.08), dokąd wybieramy się w najsilniejszym składzie, nasza przewaga nad Unią stopniałaby do 2 pkt. W takiej sytuacji gdyby żadna z tych dwóch drużyn nie straciła w trzech kolejnych meczach punktu, co jest wielce prawdopodobne, o wszystkim decydowałby mecz z Unią w Rybniku. Kibice lubią emocje, ale wolałbym, żeby wszystko rozstrzygnęło się przed tym ostatnim meczem. Przyszedł odpowiedni czas na to, by ta drużyna awansowała. Wbrew temu, co niektórzy trenerzy twierdzą, nie jest to wcale słaby zespół i śmiem twierdzić, że w obecnym składzie bylibyśmy w stanie utrzymać się w ekstralidze - mówi trener RKM-u Jan Grabowski.W Rybniku zmontowano wreszcie wyrównany zespół o dużym potencjale. W 14 meczach „rekiny” straciły ledwie pięć punktów, jeden w pierwszym meczu w Lublinie i po dwa w Gnieźnie i Tarnowie. Strzałem w dziesiątkę okazały się kontrakty podpisane z obcokrajowcami. Duńczyk Nicki Pedersen jeździ widowiskowo, ale przede wszystkim bardzo skutecznie, i jest obecnie najlepszym zawodnikiem I ligi. Klub ma też pociechę z Rosjanina Romana Poważnego, który jest rekordzistą, jeśli chodzi o punkty bonusowe (przyznawane, gdy zawodnik mija linię mety za plecami klubowego kolegi, ale przed przynajmniej jednym z rywali). Angażując wychowanka Stali Gorzów Mariusza Staszewskiego, wreszcie trafiono na właściwego zawodnika. Wcześniejsze transfery krajowych żużlowców: Kużdżała, Cierniaka i Śledzia, kończyły się generalnie klapą, a Staszewski po nie najlepszym początku sezonu stał się jednym z filarów drużyny. Ci zaś, którzy wybrali się na niedawny mecz do Tarnowa, byli jego jazdą wręcz zachwyceni.Elitarny klub „pięciu” - zawodników legitymujących się średnią biegopunktową powyżej dwóch punktów - współtworzą też dwaj rybniczanie - Mariusz Węgrzyk i Rafał Szombierski. Nie ustrzegli się wypadków przy pracy (Węgrzyk zdobył w Gnieźnie 5 pkt, a Szombierski w Tarnowie 3), ale trener Grabowski jest z ich postawy zadowolony. Cieszy zwłaszcza dobra postawa kończącego powoli karierę juniora Szombierskiego, który cieszy się opinią zawodnika nieustępliwego. 74 pkt dla drużyny zdobył drugi junior Łukasz Romanek, który po ubiegłorocznej kraksie w Lesznie powoli wraca do dawnej wysokiej formy. Węgrzyk, Szombierski, Poważny, Staszewski i Romanek wystąpili we wszystkich 14 meczach. Węgrzyk i Poważny mniej więcej równie skutecznie ścigali się w Rybniku i w meczach wyjazdowych. Szombierski i Staszewski z kolei więcej punktów zdobyli w zdecydowanie trudniejszych przecież meczach wyjazdowych. Ł. Romanek na swoim torze zdobył 60 pkt, na wszystkich pozostałych tylko 24.W sporcie paradoksów jest wiele. Kibice RKM-u doczekali się wreszcie silnej drużyny, ale dobre, zacięte mecze mogą tylko powspominać. Jak dotąd ciekawego pojedynku ligowego w Rybniku w tym roku jeszcze nie było. Kolejnych rywali rybniczanie odprawiali z kwitkiem. Unię T. pokonali 53:37, Gniezno 55:35, a Gorzów 63:27. Przed sezonem kibice ostrzyli sobie zęby na pojedynki Pedersena z M. Karlssonem, który nie dość, że przeniósł się do stolicy, to jeszcze zmienił nazwisko na Max. Niestety, „Maxymilian” do Rybnika nie przyjechał, bo w warszawskim zespole żużlowiec wystąpił tylko w jednym meczu. Innym ciekawym pojedynkiem miał być rewanż za ubiegłoroczne mistrzostwa Europy, czyli pojedynek Zetterstroem - Szombierski, ale i ten obcokrajowiec angażu na mecz w Rybniku nie dostał. Większość drużyn przyjeżdżała tu niestety tylko po to, by jak najmniejszym kosztem odrobić ligową pańszczyznę. Żeby zobaczyć ciekawy mecz RKM-u, trzeba było w tym sezonie jeździć na mecze wyjazdowe do Lublina, Gorzowa, Gniezna czy Tarnowa.W najbliższą niedzielę, 10 sierpnia, o 17.30 pojedynkiem ze Stalą Gorzów rybniczanie rozpoczną finałową batalię o ekstraligę. Wszystko wskazuje na to, że będzie już czynna nowa, duża tablica świetlna, która zdecydowanie ułatwi kibicom obserwowanie meczów. Rybniczanie wystąpią prawdopodobnie bez Pedersena, o ile więc stalowcy będą mieli ochotę do walki, emocji nie powinno zabraknąć. Choć sprawa nie jest jeszcze przesądzona, wiele wskazuje na to, że już mecz RKM - Lublin, zaplanowany na 31 sierpnia, zostanie rozegrany przy sztucznym oświetleniu. Wcześniej rybniczanie odbędą przynajmniej dwa „nocne” treningi. Wielki finał, również w świetle jupiterów, nastąpi 21 września, gdy do Rybnika na ostatni mecz sezonu przyjedzie Unia Tarnów.Przed nami trzy ostatnie mecze „rekinów” na swoim torze - według wszelkich znaków na ziemi i niebie - szczęśliwego dla RKM-u i Rybnika sezonu. Działacze klubu, trener i zawodnicy bardzo liczą na sporą rzeszę widzów i gorącą sportową atmosferę. Żużlowcy nie zawiedli, więc i sympatycy żużla i sportu w ogóle zawieść ich nie powinni.

Komentarze

Dodaj komentarz