Kobiety mają swoje święto. Rosiczki, małpy i inne stworzenia są pod ochroną. A gatunek, jakim jest mężczyzna, jest na wymarciu! Dlatego powstał Klub Adama, który co roku organizuje Dzień Mężczyzny. 1 kwietnia, to nie żart!
– Chodzi o to, by ten jeden raz w roku uwolnić się od niewiast i spędzić czas w męskim gronie przy kufelku pienistego napoju, przy starych pieśniach – opowiada Stanisław Wypiór z Klubu Adama przy kopalni Ignacy.
Święto mężczyzn przebiega pod hasłem „Setka dla Adama”. I tu nie chodzi o sto złotych czy o setkę wódki, chociaż każdy przy wejściu dostaje małą buteleczkę. Leje się piwo pod chleb ze smalcem i pyszną wątróbkę. – Chodzi oczywiście o sto lat życia dla wszystkich panów – mówią „Adamowie”.
Ważną częścią imprezy jest przyjęcie nowych członków. Nowo wstępujący musi wybrać sobie chrzestnego. „Potek” sponsoruje mu małą buteleczkę wódki. Nowy musi ją wypić, a następnie wziąć chrzestnego na barana i przejść z nim z jednego końca sali na drugi. Wcześniej musi jednak uklęknąć i przejść pasowanie – uderzenie w ramię dużym, drewnianym „laciem”. Zarząd wybija też na czole albo na policzku pieczątkę Klubu Adama… „Potek” też dostaje pieczątkę. Na przykład na białą koszulę.
W niedzielę do Klubu Adama został przyjęty m.in. 27-letni Marek Nosiadek. – Członkiem Klubu Adama od wielu lat jest mój ojciec, Łucjan. Zaproponował mi wstąpienie do klubu. Pomyślałem: dlaczego nie? Chciałem jeszcze wziąć kolegę, ale powiedział mi, że najpierw mam sprawdzić, jak to wszystko wygląda. Więc ja sprawdzam, a w przyszłym roku przyprowadzam moich kolegów – mówi Marek Nosiadek, który prowadzi firmę stolarską. Ma 206 centymetrów wzrostu. Do tej pory najwyższy „Adam” mierzył 203 centymetry! „Adamami” zostali w niedzielę również reporterzy „Nowin”…
– W 1970 roku Zygmunt Kwiatkowski założył pierwszy w Polsce Klub Adama w Adamowicach. Stało się to po artykule w „Kurierze Polskim”, który napisał, że kobiety mają swoje święto, a rosiczki, małpy i inne stworzenia są pod ochroną. A gatunek, jakim jest mężczyzna, jest na wymarciu. Utworzono święto mężczyzny w niekonwencjonalnym dniu, jakim jest 1 kwietnia – opowiada Stanisław Wypiór.
Założyciel klubu pracował w kopalni Rydułtowy, więc następny klub powstał w Rydułtowach. Potem zorganizowano Klub Adama Ignacy w Niewiadomiu. Trzy lata temu świętowano jego 25-lecie. Większość członków Klubu Adama to emerytowani górnicy, związani z Hoym Gruba. – Sprowadził mnie tu Ginter Rduch, były mój sztygar. Spotkaliśmy się kiedyś na targu, powiedział, żebym przyszedł. A prezes klubu był u mnie kierownikiem na oddziale, ja byłem przodowym. Przepracowałem w przodku 25 lat, 5700 dniówek. Kiedy spotkaliśmy się z prezesem klubu, dźwignął mnie i powiedział: „On mnie nauczył roboty górniczej” – wspomina 70-letni Ginter Depta, który mieszka w Rudach. Założyciel Klubu Adama już nie żyje. Na Dniu Mężczyzny puszczany jest film, wspominający tego pierwszego.
Klub Adama ma swój statut i regulamin. Członkiem klubu może być mężczyzna, kawaler, żonaty, rozwiedziony (ale tylko z winy żony), wdowiec (też z winy żony – żartują członkowie klubu). – Dopuściliśmy panie, za szczególne zasługi – mówi Stanisław Wypiór. I właśnie panie w niedzielę usługiwały. Przyszły z prezentami i życzeniami. Do Klubu Adama należą już Niemcy, Czesi, jest Szkot i Amerykanin.
Trudno policzyć wszystkich „Adamów”. Klub nie ma żadnych składek. Obowiązkiem każdego „Adama” jest zgłosić się raz w roku na Dniu Mężczyzny. Poza tym w regulaminie czytamy, że każdy członek klubu ma być dobrym mężem, ojcem i dziadkiem. Ma być koleżeński i otaczać opieką seniorów. Klub potępia złe zachowania mężczyzn: chuligaństwo, pasożytnictwo, alkoholizm.
Mądrości Adamów |
„Takie to już takie moje miłowanie, kiedy ty się kładzies, mnie bierze na stanie” „Widać to ci widać, która panna daje, bo jej prawa noga od lewej odstaje” „Jechałem z Krakowa, stała panna w sadzie. Jo jej się ukłonił. Ona mi się kładzie” |
Komentarze