Kosztowny świstek


Problem związany jest z małym ruchem granicznym. Na mocy umowy, jaką podpisały 17 lipca 1995 roku Polska i Czechy, mieszkańcy pasa przygranicznego mogą przekraczać granicę za okazaniem dowodu osobistego. Dodatkowo, aby ułatwić kontakty obywatelom utworzono posterunki graniczne. Jak bardzo są pomocne tłumaczy Wilhelm Wolnik wójt Krzyżanowic.Przed ich wprowadzeniem - mieszkanka Owsiszcz jadąca do córki w czeskim Piszczu, odległym około 500 metrów traciła na podróż 5 godzin. O 9 rano wyjeżdżała autobusem do Krzyżanowic, tam przesiadała się na autobus do Chałupek, przechodziła most graniczny i w Bohuminie miała trzecią przesiadkę. Na miejscu była o godzinie 14.W Gminie Krzyżanowice jest 6 takich przejść. Dzięki nim mieszkańcy mogą też bez przeszkód obrabiać swoje pola po czeskiej stronie, których mają tam w sumie 100 ha (Czesi u nas 40 ha).Wprowadzenie małego ruchu granicznego okazało się dobrym rozwiązaniem za wyjątkiem jednej sprawy, która wyszła na jaw w 1998 roku. Wtedy Krzyżanowice podpisały umowy partnerskie z trzema miejscowościami w Czechach: Haciem, Sileżowicami i Piszczem. Okazało się, że dzieci do 13 roku życia nie mogą swobodnie przekroczyć granicy, ponieważ nie wydaje się im dowodów osobistych. Jeżeli np.: uczniowie z polskiej szkoły zostali zaproszeni do swoich czeskich kolegów na mecz siatkówki, wszyscy poniżej 13 lat musieli iść ze swoimi rodzicami, w dowodach których byli wpisani. Paszporty nic nie dawały, bo na przejściach małego ruchu nie można się nimi posługiwać.Teraz doszedł kolejny problem związany z nowymi dowodami osobistymi. Do nich nie można już wpisać dzieci. Teoretycznie więc rodzice, z nowym dokumentem tożsamości, nie mogą zabrać swojej pociechy w odwiedziny do babci w Czechach. Teraz muszą uzyskać w urzędzie gminy poświadczenie zameldowania. W nim wpisany jest zarówno on jak i jego pociecha. Tylko, że ów świstek kosztuje 16 zł i ważny jest jedynie 2 miesiące. Potem trzeba wystawić nowy (Czechy rozwiązały sprawę, wprowadzając podobne zaświadczenia ale ważne 5 lat, w dodatku wydawane za darmo).Po co zatem było podpisywać umowę o małym ruchu granicznym, wprowadzać udogodnienia dla mieszkańców, skoro teraz ludzie napotykają na problemy - zastanawia się Wilhelm Wolnik.Ludzi zmroziła też zapowiedź podwyższenia opłaty za przekroczenie granicy do 20 zł. Czy dotknie to także rolnika, który chodząc za pługiem będzie przekraczał granicę w tę i z powrotem?

Komentarze

Dodaj komentarz