Pierwszy pluton I kompanii I batalionu 75. pułku piechoty w Rybniku. Ćwiczenia rezerwy, lata 20. XX wieku / Archiwum
Pierwszy pluton I kompanii I batalionu 75. pułku piechoty w Rybniku. Ćwiczenia rezerwy, lata 20. XX wieku / Archiwum

Bogata jest historia pułku, którego I batalion stacjonował w międzywojennym Rybniku. W 1919 w Częstochowie powstał ochotniczy batalion złożony z Górnoślązaków. Jeszcze dziś nie tylko przy patriotycznych okazjach śpiewa się "Do bytomskich strzelców wojska zaciągają...", bo w maju górnośląski baon rozrósł się do Bytomskiego Pułku Strzelców. Został skierowany na granicę polsko-niemiecką. Chrzest bojowy to była skuteczna obrona Wierszowa prze Grenzschutzem. Pierwszym dowódcą był major Roman Witorzeniec. W czasie pierwszego Powstania Śląskiego bytomiacy znaleźli się pod Olkuszem. Potem przeszli ciężkie zmagania z sowieckim najeźdźcą. Pułk stał się częścią grupy zachodniej frontu wielkopolskiego.

Nazwa i sztandar

W marcu 1920 nazwę zmieniono na 167. bytomski pułk piechoty. Dowodził porucznik Paweł Urban. 2 czerwca (tego dnia potem obchodzono święto pułkowe) żołnierze stoczyli bitwę pod Rybczanami w czasie kontrataku armii generała Kazimierza Sosnkowskiego. Kampanię przeciw Armii Czerwonej zwieńczyli bojem pod Pułtuskiem i Ostrołęką z końcem sierpnia 1920 roku. Działo się to w czasie kontrofensywy wojsk polskich. Śląski pułk brał też udział w obronie Warszawy. W 1921 roku otrzymał ostateczną nazwę 75. pułk piechoty. Dowodził nim podówczas (od 7 czerwca 1920 do 10 kwietnia 1923 roku) kapitan Władysław Langer.

14 maja 1922 roku w Biedrusku marszałek Piłsudski uroczyście wręczył jednostce sztandar, który ufundowała Rada Miasta Poznania przy wsparciu mieszkańców i firm. Inicjatorem ufundowania sztandaru był Komitet Obrony Śląska. Zamieszczamy fotografię z tej pamiętnej uroczystości. Sztab pułku mieścił się w Królewskiej Hucie. W latach 1922-1927 pełniącym obowiązki dowódcy I baonu w Rybniku był kapitan Walenty Peszek, późniejszy uczestnik m.in. kampanii libijskiej. Po wojnie pozostał na terenie Wysp Brytyjskich, gdzie doczekał się generalskiego awansu. Tam też zmarł i został pochowany. Jak podaje W.B. Moś, "fakty historyczne świadczą o tym, że to właśnie 75. pułk piechoty był najbardziej śląskim z wszystkich śląskich formacji wojskowych".

Trzy baony

Oblicza się, że w 1922 roku co najmniej 75 procent jego żołnierzy stanowili Ślązacy. W skład pułku wchodziły trzy baony. W Rybniku stacjonował I, w Królewskiej Hucie (Chorzów) II, w Wielkich Hajdukach (Chorzów) III. Już w 1930 na terenie dzisiejszego Chorzowa powstało Koło 75. Pułku Piechoty byłego 1 Pułku Strzelców Bytomskich, które zrzeszało byłych żołnierzy jednostki. Przede wszystkim pomagało bezrobotnym i ich rodzinom. Zdeklarowało swą apolityczność. Odmówiło połączenia się z prorządowym Związkiem Powstańców Śląskich. Dlatego było pomijane przy rozdawaniu rządowych dotacji dla organizacji kombatanckich, a pamiętajmy, że powstało w ciężkich czasach wielkiego światowego kryzysu.

Do najsławniejszych dowódców I batalionu należeli późniejsi generałowie Sosabowski i Okulicki. Ten pierwszy z pracy sztabowej w Warszawie został oddelegowany do jednostek liniowych. Tą drogą 24 maja, jeszcze w randze podpułkownika, Sosabowski znalazł się w 75. pułku piechoty. Najpierw jako dowódca II batalionu, a od 1 listopada 1927 I batalionu w Rybniku, stając się jednocześnie komendantem tutejszego garnizonu. Jak pisze w swej książce "Generał brygady Stanisław Sosabowski 1892-1967" Aneta Chmielewska-Szymańska, zabrał się do pracy z całą charakterystyczną dla niego energią. To tam wyrobił sobie opinię surowego i wymagającego dowódcy. Dodajmy od razu, że wymagającego przede wszystkim od siebie.

Oficerowie w procesji

W Rybniku zaczęto zwracać większą uwagę na obchody patriotycznych rocznic. W marcu np. obchodzono imieniny marszałka Piłsudskiego i szczególnie ważną na Śląsku rocznicę plebiscytową. Istotne były także święta kościelne, których obchody były obowiązkowe. Wojsko brało udział w obchodach głównych świąt. Na uroczystości kościelne delegowano członków kadry. Dowódca batalionu (także rybnickiego) na Boże Ciało wyznaczał podoficerów do orszaku honorowego przy baldachimie. W nabożeństwie brała udział kompania honorowa i pułkowa orkiestra. Jak pisze autorka ww. książki, II RP była państwem wielokulturowym, co znajdowało także swe odzwierciedlenie w jednostkach wojskowych.

Żołnierzom (także w Rybniku) umożliwiano praktykowanie ich wyznań, szczególnie w święta. Autorka, pisząc o wielkiej roli harmonijnej współpracy między burmistrzem, starostą i komendantem garnizonu, stwierdza, że "podtrzymywanie świadomości narodowej i obchodzenie rocznic w tym regionie Polski miało szczególne znaczenie. Rybnik był miastem, gdzie Niemcy stanowili bardzo poważny odsetek inteligencji ciążącej ku Gliwicom, które w tym czasie należały do Rzeszy niemieckiej". Można by polemizować ze stwierdzeniem o owym poważnym odsetku, acz faktem jest, że nie rodzimy się z zakodowanym patriotyzmem w którąś stronę.

Ważny sport

Wielką wagę w Rybniku przykładano do sportu. Zwłaszcza narciarstwa, strzelectwa i biegania. Żołnierze często brali udział w przeróżnych zawodach np. o mistrzostwo Polski, dywizyjnych i międzydywizyjnych. W Rybniku dużą popularnością cieszyły się także zawody hippiczne. Niewykluczone, że brali w nich udział żołnierze nie tylko z jednostki żorskiej, ale także rybnickiej. Tym bardziej że lokalna prasa często pisała o koniach w powiązaniu z jednostką z Rybnika. Konie służyły nie tylko jako zwierzęta pociągowe, a z pewnością i do przejażdżek w czasie wolnym.

20 kwietnia 1928 Rybnik z ramienia armii wizytował inspektor generał dywizji A. Osiński. Wydał bardzo dobrą opinię zarówno podpułkownikowi Sosabowskiemu, jak i kadrze oraz całemu garnizonowi. Bardzo wysoko oceniając pracę szkoleniową dowódcy, podkreślił, że za jego czasów rybnicki garnizon zyskał strzelnicę, z której także szczęśliwie zachowały się fotografie. W oparciu o tę ocenę dowódca pułku Tadeusz Wołkowicki i jego przełożeni najwyższego szczebla stwierdzili, iż Sosabowskiego można polecić na wyższe stanowiska bez zastrzeżeń. W maju 1928 podpułkownik Stanisław Sosabowski został zastępcą dowódcy 3. Pułku Strzelców podhalańskich w Bielsku-Białej. Widzimy go tu na jednym ze zdjęć.

Koło historii

Tak więc po raz kolejny historia zatoczyła koło, bo to właśnie bielscy podhalańczycy w lipcu 1922 roku symbolicznie wkroczyli do Rybnika przechodzącego w granice odrodzonej Polski. Wówczas właśnie w Rybniku ich dowódcą został pułkownik Franciszek Wagner. Obecnie członkowie rodziny Sosabowskich zamieszkują m.in. w Żorach. Drugim ze sławnych dowódców rybnickiego batalionu stał się major Leopold Okulicki (1930-31), zajmując stanowisko po majorze Żytniewskim. Być może obaj wspomnieli służbę w Rybniku w dramatycznych czasach drugiej wojny.

Komentarze

Dodaj komentarz