20034609
20034609


Jastrzębianie chyba nie spodziewali się „prezentu”, jaki dzień później zgotowali im zawodnicy najsłabszej dotąd w lidze drużyny z Nysy. Chcąc myśleć o powrocie na pierwsze miejsce w tabeli musieli jednak pokonać ekipę ze stolicy. Przyszło im to niezmiernie łatwo. Trener Igor Prielożny zostawił na ławce rezerwowych Przemysława Michalczyka, który skarżył się na dolegliwości żołądkowe. W podstawowej „szóstce” Ivettu zastąpił go z powodzeniem Wojciech Serafin. Po gładkim zwycięstwie w pierwszym secie Na boisku pojawili się Grzegorz Pilarz i Sławomir Szczygieł. Nadal jednak różnica w grze obu zespołów była widoczna. Wygrana w drugiej odsłonie przyszła gospodarzom jeszcze łatwiej. Wyrównana gra w tej partii toczyła się do stanu 12:11. Kiedy na zagrywce pojawił się Serafin jastrzębianie zdobyli siedem punktów z rzędu i praktycznie rozstrzygnęli losy rywalizacji w tym secie.Najwięcej emocji kibicom zgromadzonym w hali w Szerokiej dostarczył trzeci akt meczu. Goście szybko objęli prowadzenie 5:1 i siatkarze Ivettu zmuszeni zostali do odrabiania strat. Dość szybko udało im się zniwelować przewagę AZS, ale do stanu 19:19 obie drużyny prowadziły wyrównaną walkę. Po ataku Piotra Gabrycha gospodarze zdobyli 20 punkt. Chwilę później para Szczygieł, Radosław Rybak dwukrotnie skutecznie zablokowała zbicia Krzysztofa Grzesiowskiego i zrobiło się 22:19. Tej przewagi Ivett nie oddał już do końca meczu.- Chcieliśmy od początku zagrać w pełni skoncentrowani. Udało nam się to, mimo, że rywale pokazali się z dobrej strony. AZS podjął walkę i uważam, że mecz był interesujący dla kibiców. Brak Przemka Michalczyka nie mógł wpłynąć na grą moich zawodników, gdyż dysponujemy wyrównaną kadrą i każdy może wyjść w podstawowym składzie – mówił po meczu zadowolony trener I. Prielożny.KS Ivett Jastrzębie-Borynia – AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:18, 25:15, 25:22)Ivett: Chudik, Gabrych, Terlecki, Rybak, Serafin, Nowak, Wójcik (libero) – Szczygieł, Pilarz.

Komentarze

Dodaj komentarz