Turniej nadziei


Zmagania sportowe rozpoczęły się wczesnym przedpołudniem, a cała impreza trwała aż do wieczora. Organizatorzy przygotowali bowiem wiele atrakcji dla miłośników judo i młodych adeptów tej sztuki walki – odbyły się pokazy dżudo, samoobrony i kung-fu wu-shu oraz spotkanie z Beatą Maksymow. Całość przybrała formę gali sztuk walki. Rywalizacja młodych nadziei dżudo stała na dobrym poziomie, tym bardziej że sędziowie wraz z trenerami zdecydowali, że chłopcy będą walczyć z... dziewczętami. Na poziomie młodzików i dzieci nie ma jeszcze wielkiej różnicy w umiejętnościach i sile, więc to tylko uatrakcyjni zmagania – uzasadniał taką decyzję trener Satori Wodzisław Wojciech Klimek. Przekonali się o tym zwłaszcza młodzi dżudocy rywalizujący w kategorii młodzików do 53 kilogramów, w której zwyciężyła Sylwia Radlak z Koki Jastrzębie, pokonując wszystkich swoich przeciwników przed czasem. Młoda jastrzębianka jest córką trenera kadry narodowej juniorek Roberta Radlaka, ma więc możliwość podglądania najlepszych zawodniczek w kraju, co w połączeniu z treningami już teraz daje widoczne efekty.Po zakończeniu części turniejowej młodzi dżudocy mieli okazję obejrzeć pokaz umiejętności swoich starszych kolegów z UKS Kontra Żory. Pokaz przygotowany przez podopiecznych Tomasza Tanistry i Łukasza Bębenka wzbudził wiele emocji, zwłaszcza gdy żorzanie prezentowali umiejętności gimnastyczne oraz elementy samoobrony. Po nich na matach w żorskiej hali pojawili się członkowie Stowarzyszenia Dalekowschodnich Sztuk Walki „Tao” z Radlina, pod przewodnictwem swojego mistrza Mirosława Barszowskiego, posiadacza 3 dan kung-fu. Mrożące krew w żyłach pokazy kung-fu wu-shu z wykorzystaniem białej broni zrobiły ogromne wrażenie zarówno na licznie zgromadzonej publiczności, jak i na młodych adeptach dżudo.Gwiazdą turnieju okazała się jednak dwukrotna mistrzyni świata i Europy, 24-krotna mistrzyni Polski Beata Maksymow. Była zawodniczka GKS i Koki Jastrzębie odpowiadała na liczne pytania najmłodszych dżudoków, którzy chcieli wiedzieć wszystko o początkach jej kariery, pierwszych medalach i o tym, skąd wziął się przydomek „Kruszyna”. – Ile pani waży? – zapytał nawet jeden z chłopców. Mistrzyni dżudo bez wahania i przy aplauzie publiczności odpowiedziała ze stoickim spokojem: – Powyżej 78 kilogramów (najwyższa kategoria wagowa w rywalizacji kobiet). Potem przyszedł czas na rozdawanie autografów i robienie sobie zdjęć z dżudoczką.Na zakończenie turnieju każdy ze startujących w nim zawodników otrzymał prezent od Świętego Mikołaja.Turniej był bardzo udany i wielkie słowa uznania należą się jego organizatorom. Mam nadzieję, że spotkamy się tu ponownie za rok – podsumował, zamykając zawody, dyrektor żorskiego MOSiR-u

Komentarze

Dodaj komentarz