Odra zmyła Wisłę


W minioną niedzielę wiadomo było, że oba zespoły zapewniły sobie już udział w “grupie mistrzowskiej”. Pomimo tego żaden z nich nie podchodził do pojedynku ulgowo. Naprzeciwko siebie stanęły drużyny trenerów wywodzących się z ziemi wodzisławskiej. Debiutujący w roli pierwszoligowego szkoleniowca Ryszard Wieczorek i jeden z najlepszych szkoleniowców ostatnich lat w polskiej lidze- Franciszek Smuda. Doświadczenie na nic się zdało w konfrontacji z drużyną, która zapracowuje sobie na coraz mocniejszą pozycję w lidze.Wodzisławianie ruszyli na bramkę Artura Sarnata z wielkim impetem. Do trzynastej minuty oddali cztery celne i dwa niecelne uderzenia, spychając gości do głębokiej defensywy. Tylko znakomitej dyspozycji bramkarza Wisła zawdzięcza, że w tym okresie gry nie straciła bramki. Sarnat wybronił między innymi piekielnie mocne uderzenie Pawła Sibika z 16 metrów. Po dwudziestu minutach zdecydowanego naporu na bramkę przyjezdnych, do głosu doszli wreszcie mistrzowie Polski. Pierwszy- bardzo niecelny strzał- oddali dopiero w 22.minucie. W kolejnych minutach z celnością nie było lepiej, ale dało się zauważyć, że krakowianie przejmują inicjatywę. Znakomite spotkanie rozegrał przeciwko Wiśle Artur Kościuk. Wiele starań w zdobycie gola wkładał Łukasz Sosin. To właśnie były zawodnik Wisły po kilku nieudanych próbach na początku spotkania strzelił zwycięską bramkę w 45. minucie meczu. Sosin umieścił piłkę w siatce strzałem z kilku metrów, otrzymując ją “w prezencie” od Moskalewicza, który wybijał ją sprzed linii bramkowej po strzale Kościuka. Ten ostatni strzelał z dośrodkowania Sibika z rzutu rożnego.Druga odsłona to skomasowany atak gości. Piłkarze Wisły oddali w tej części gry siedem celnych i trzy niecelne strzały. Swój duży udział w odniesieniu zwycięstwa w tym meczu przez gospodarzy ma Marcin Bęben.-Zawodnicy mają duże zaufanie do Marcina. Do tej pory mówiło się, że to jest talent, teraz wyrasta na klasowego bramkarza, nawet na bramkarza numer jeden w naszej lidze- mówił po meczu Ryszard Wieczorek.- Doceniam to, że chłopcy potrafią się tak cieszyć. Wymyślają ciągle jakiś nowy sposób na okazanie radości, jakieś dodatkowe charakteryzacje- komentował odtańczonego przez wodzisławian krakowiaka i ufarbowane na czerwono włosy. Trener Odry odniósł się też do zachowawczej postawy swoich podopiecznych w drugiej części gry:-Nierzadko kibice mogą oglądać tego typu widowisko, tyle świetnych parad bramkarzy, celnych strzałów. W pierwszej połowie chłopcy stracili dużo zdrowia, padła bramka. Mecz składa się z dwóch połówek. Myślę, że bylibyśmy frajerami, gdybyśmy przy prowadzeniu 1:0 zdecydowali się na otwartą grę z takim zespołem jak Wisła.-Wygrywa się, gdy strzela się bramki. Zarówno w tym meczu jak z Interem Mediolan mieliśmy okazje do ich zdobycia, ale nic z tego nie wynikało- powiedział krótko Franciszek Smuda.Spotkanie oglądało w Wodzisławiu blisko siedem tysięcy widzów. Nie powinno ich przychodzić mniej na kolejne mecze, choćby tylko dlatego, że Odra na własnym boisku nie straciła punktu. Na tę drużynę można liczyć.Odra Wodzisław- Wisła Kraków 1:0 (1:0) ’45 SosinOdra: Bęben, Kościuk, Matyja, Pluta, Malinowski, Jakubowski, Górski, Sibik (’56 żółta kartka; ’87 Gadomski), Rocki (’62 żółta; ’66 Adamczyk), Sosin, Chałbiński (’74 Saganowski).

Komentarze

Dodaj komentarz