Jej znalezienie jest prawdziwą sensacją. Świadczy o obecności na terenie miasta osadników już 3 tysiące lat p.n.e., choć niektórym historyczny Racibórz może kojarzyć się głównie z Piastami i średniowieczem. Znalezione kawałki ceramiki zapełniły pudło na buty. - To sporo - podkreśla Krystyna Kozłowska, kierująca pracami. Najciekawsze fragmenty, ze zdobieniami, są obecnie badane w Instytucie Archeologii we Wrocławiu, który ma dokładnie ocenić wiek znalezisk. Reszta ceramiki jest w raciborskim muzeum.Ale ostatnie wykopaliska nie zaowocowały jedynie tym odkryciem. Archeolodzy natrafili na ławy miejskie – stragany, z których rzeźnicy sprzedawali swoje wyroby. W miejscu obecnie prowadzonych prac było zaplecze gospodarcze. Odkryto między innymi jamę na zboże ze spaloną pszenicą i 4-metrowe koryto. Jego przeznaczenie nie jest do końca znane – mogło służyć do karmienia zwierząt, ale równie dobrze do przesiewu ziarna. Mało jest za to przedmiotów atrakcyjnych wizualnie, pod tym względem wykopaliska na Rzeźniczej znacznie różnią się od tych prowadzonych na Długiej – jednej z głównych ulic średniowiecznego Raciborza.Wykopaliska archeologiczne to żmudna praca – specjaliści centymetr po centymetrze zdrapują kolejne warstwy ziemi. Na pierwszy rzut oka trudno poznać, gdzie kończy się gleba, a zaczyna obiekt historyczny. Brudny, oblepiony, czasem mały, może przez nieuwagę zostać zniszczony. Nic dziwnego, że archeolodzy każdą grudę ziemi oglądają z góry i z dołu. I tak dzień po dniu. Co gorsza, kiedy skończą prace na danym skrawku wszystko zniszczą, żeby dobrać się do pokładów sąsiednich:- Wiemy, że pod nami są ogromne zwały kości zwierząt hodowlanych, jak bydła, koni, kóz, trzody chlewnej. Natomiast niewiele jest małych zwierząt, np.: drobiu. – mówi K. Kozłowska.Kiedy archeolodzy skończą pracę, do akcji wkroczą koparki i inny sprzęt. Po pewnym czasie będzie tu stać nowy budynek. To normalna kolej rzeczy – wykopaliska kosztują, dlatego są realizowane przy okazji innych inwestycji. Efekty prac naukowców nie pójdą na marne. Wszystko jest katalogowane i utrwalone na rysunkach i zdjęciach. Znaleziska po kilku tygodniach, miesiącach, wystawione będą w muzeum.
Jej znalezienie jest prawdziwą sensacją. Świadczy o obecności na terenie miasta osadników już 3 tysiące lat p.n.e., choć niektórym historyczny Racibórz może kojarzyć się głównie z Piastami i średniowieczem. Znalezione kawałki ceramiki zapełniły pudło na buty. - To sporo - podkreśla Krystyna Kozłowska, kierująca pracami. Najciekawsze fragmenty, ze zdobieniami, są obecnie badane w Instytucie Archeologii we Wrocławiu, który ma dokładnie ocenić wiek znalezisk. Reszta ceramiki jest w raciborskim muzeum.Ale ostatnie wykopaliska nie zaowocowały jedynie tym odkryciem. Archeolodzy natrafili na ławy miejskie – stragany, z których rzeźnicy sprzedawali swoje wyroby. W miejscu obecnie prowadzonych prac było zaplecze gospodarcze. Odkryto między innymi jamę na zboże ze spaloną pszenicą i 4-metrowe koryto. Jego przeznaczenie nie jest do końca znane – mogło służyć do karmienia zwierząt, ale równie dobrze do przesiewu ziarna. Mało jest za to przedmiotów atrakcyjnych wizualnie, pod tym względem wykopaliska na Rzeźniczej znacznie różnią się od tych prowadzonych na Długiej – jednej z głównych ulic średniowiecznego Raciborza.Wykopaliska archeologiczne to żmudna praca – specjaliści centymetr po centymetrze zdrapują kolejne warstwy ziemi. Na pierwszy rzut oka trudno poznać, gdzie kończy się gleba, a zaczyna obiekt historyczny. Brudny, oblepiony, czasem mały, może przez nieuwagę zostać zniszczony. Nic dziwnego, że archeolodzy każdą grudę ziemi oglądają z góry i z dołu. I tak dzień po dniu. Co gorsza, kiedy skończą prace na danym skrawku wszystko zniszczą, żeby dobrać się do pokładów sąsiednich:- Wiemy, że pod nami są ogromne zwały kości zwierząt hodowlanych, jak bydła, koni, kóz, trzody chlewnej. Natomiast niewiele jest małych zwierząt, np.: drobiu. – mówi K. Kozłowska.Kiedy archeolodzy skończą pracę, do akcji wkroczą koparki i inny sprzęt. Po pewnym czasie będzie tu stać nowy budynek. To normalna kolej rzeczy – wykopaliska kosztują, dlatego są realizowane przy okazji innych inwestycji. Efekty prac naukowców nie pójdą na marne. Wszystko jest katalogowane i utrwalone na rysunkach i zdjęciach. Znaleziska po kilku tygodniach, miesiącach, wystawione będą w muzeum.
Komentarze